Wybory na Ukrainie: "Większość ludzi nienawidziło Poroszenki"

- Poroszenko się wyczerpał. Ciągle słyszeliśmy rozmowy o Europie, a tymczasem korupcja sięgała już samego szczytu. Kradli nawet z budżetu zbrojeniowego - mówi Dmytro Gordon, wpływowy ukraiński dziennikarz, publicysta i pisarz, prezenter telewizyjny.

Aktualizacja: 22.04.2019 23:05 Publikacja: 22.04.2019 18:09

Wybory na Ukrainie: "Większość ludzi nienawidziło Poroszenki"

Foto: AFP

Dlaczego prezydent Petro Poroszenko przegrał te wybory aż tak wyraźnie?

To było do przewidzenia, zapowiadały to sondaże. Poroszenko się wyczerpał. Ciągle słyszeliśmy rozmowy o Europie, a tymczasem korupcja sięgała już samego szczytu. Kradli nawet z budżetu zbrojeniowego. To maruderstwo, by w czasie wojny kraść w wojsku. Większość ludzi nienawidziło Poroszenki. Nic mu nie pomogło – ani kupowanie głosów, ani opłacone manifestacje jego zwolenników.

Spotykał się pan z Wołodymyrem Zełenskim wielokrotnie, zna go pan osobiście. Co może mu pan doradzić na starcie?

Jeszcze przed upadkiem ZSRR znany piosenkarz Wiktor Coj śpiewał „Peremen trebujut naszi sierca” (Zmian potrzebują nasze serca). To samo dzisiaj dotyczy nas. Powinien zacząć szybkie reformy, to, czego nie zrobił Poroszenko. Wojna nie przeszkadza, by reformować kraj, nie przeszkadza też rozwijać gospodarkę. Przykładem jest Izrael, który jest w stanie wojny, odkąd istnieje. Zasady powinny być dla wszystkich jednakowe, prawa powinien przestrzegać każdy. Integracja z Europą i błyskawiczne reformy – to jest dla nas istotne. Radziłbym nowemu prezydentowi częściej przypominać sobie o losie Janukowycza i Poroszenki, prezydentów, którzy pogrzebali wiarę ludzi. Rozmawiałem wcześniej z Władimirem Aleksandrowiczem (Zełenskim – red.) o tym, że najwyższą nagrodą dla prezydenta będą pomniki postawione mu za życia. Jeżeli postawią mu pomniki, będzie to oznaczało, że wszystko było dobrze.

Pomniki za życia stawia się m.in. w Turkmenistanie i Kazachstanie. Czy to oznacza, że tam jest wszystko dobrze?

To nie o takie pomniki chodzi. Tam jest specyficzny układ, my jesteśmy państwem europejskim. U nas, aby postawiono pomnik za życia, człowiek musi zrobić coś bardzo wyjątkowego. Niemal 75 proc. wyborców powiedziało mu „tak”. Jeżeli skorzysta z tego, postawią mu pomniki. Jeżeli nie – będą na niego pluć.

Musi jednak mieć większość w Radzie Najwyższej, aby przeforsować reformy. Na razie nie ma tam nawet swojej partii.

Rada będzie się zachowywała inaczej. Nasi politycy są chwiejni i będą płynąć z wiatrem. Jesienią będą wybory i wtedy parlament zostanie całkiem zmieniony. Wejdą tam potężne siły Zełenskiego, oraz Smieszki (były szef SBU Ihor Smieszko, w pierwszej turze wyborów zdobył 6 proc. głosów – red.). To będzie inna Rada Najwyższa. Po raz pierwszy będzie to parlament bez ludzi, którzy rozpoczynali swoje kariery w czasach ZSRR. Wielu polityków z partii Poroszenki będzie chciało przejść na drugą stronę, żeby „dorwać się do koryta” i nadal ciągnąć zyski z korupcji. Nikt im na to nie pozwoli.

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew mówi o "szansach na poprawienie współpracy". Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow życzy Zełenskiemu "sukcesów w jednoczeniu narodów Ukrainy i Rosji". Jak to pan odbiera?

Rosja bardzo chciała by zwyciężył Zełenski. Tam wychodzą z założenia, że szybko podporządkują „słabego artystę", który będzie tańczył jak zagrają. Grubo się mylą, nie będzie tańczył. Zełenski jest mocnym chłopakiem. Ten, który uzna Krym czy Donbas za część Rosji, tego od razu wyniosą z gabinetu prezydenta. Polityka nowego przywódcy będzie ukraińska, a nie prorosyjska.

Polityka
Oddala się widmo wielkiej wojny. Izrael nie pójdzie za daleko
Polityka
Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych
Polityka
Jędrzej Bielecki: Ameryka jednak uratuje Ukrainę
Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny
Polityka
Władimir Putin dostał potwierdzenie, że jest prezydentem