Na koniec III kwartału, jak policzyła firma JLL, wskaźnik powierzchni niewynajętej w Warszawie wyniósł 14,6 proc. Poza Warszawą najniższy poziom pustostanów był w Krakowie (6,3 proc.), a najwyższy w Katowicach (15,5 proc). Ubyło biur bez najemców w Szczecinie – do 14,7 proc. na koniec września br.
Agenci potwierdzają, że coraz częściej padają pytania o przyszłość starzejących się budynków: co zrobić aby zatrzymać spadek ich atrakcyjności, jaką strategię powinni przyjąć właściciele tego typu projektów.
Colliers podaje, że popyt biura na koniec tego roku powinien ukształtować się na poziomie zbliżonym do rekordu z 2015 r. – około 1,3 mln mkw. wynajętej powierzchni. Nadal dominujący typ transakcji stanowią nowe umowy.
– To oznacza, że Polska przyciąga inwestorów i ciągle odbierana jest jako przyjazne miejsce dla biznesu, gdzie znaleźć można zarówno nowoczesne powierzchnie biurowe, jak i wykwalifikowaną kadrę. Dominującym sektorem najemcy pozostają nowoczesne usługi biznesowe oraz grupa firm z branży IT – mówi Aleksandra Gawrońska.
Podkreśla, że na celowniku jest nie tylko Warszawa, ale coraz mocniej widać udział miast regionalnych, które, dzięki nowym inwestycjom komercyjnym, przyciągają tego typu najemców.
W budowie na dziewięciu głównych rynkach, uwzględniając stolicę, jest obecnie ponad 800 tys. mkw. biur z terminem oddania w nadchodzącym roku. Ze względu na wysoką planowaną podaż agencje przewidują, że poziom dostępnej powierzchni biurowej utrzyma trend wzrostowy, co przyczyni się także do spadku stawek czynszów bazowych.