I choć kolejne luzowania pozwalają nam cieszyć się życiem coraz bardziej przypominającym to, które wiedliśmy przed pandemią, to warto pamiętać, że jeśli nie będziemy kontynuowali akcji szczepień – we środę na szczęście padł tu rekord, jednego dnia podano Polakom ponad 620 tys. dawek – jesienią przyjść może czwarta fala i pociągnąć za sobą śmiertelne żniwo.

Warto więc tonować widoczne np. w mediach społecznościowych nastroje pełne lęku przed szczepieniami, a także zwalczać zwyczajne kłamstwa rozsiewane na temat koronawirusa i wakcyn przeciwko niemu. Ze szczepieniami nie jest jak z poglądami politycznymi czy moralnymi – gdzie każdy ma prawo do własnych. Nie jest tak, że poglądy antyszczepionkowców powinny być traktowane na równi z tymi, którzy do szczepień zachęcają. Uczciwa dyskusja nie polega na tym, że podchodzi się z taką samą powagą do tego, kto głosi, że 2+2=4, jak do tego, dla którego 2+2=6. Mówienie o jakimś faszyzmie, przymusie czy odbieraniu wolności jest zupełnym nieporozumieniem. Przynajmniej tak długo, jak długo szczepionki są dobrowolne, a nic na razie nie wskazuje, by którykolwiek z rządów chciał tu wprowadzać oblig. To zresztą paradoks, bo wszyscy obrońcy wolności powinni jak najszerzej promować akcję szczepień. Bo jak na razie to jedyny znany nam sposób na powrót do normalności.

Dobrze więc, że rząd i samorządy promują szczepienia, że w akcję ich propagowania włączają się aktorzy i sportowcy, bo samym politykom nie do końca ufamy. Bo żeby obywatele ufali rządzącym, działania tych ostatnich muszą być maksymalnie transparentne. Trudno na przykład zrozumieć, dlaczego wolno będzie wziąć udział w kongresie czy targach, iść do galerii, ale wciąż zakazane będą zgromadzenia spontaniczne. Czy rząd ma aż tak wielką traumę z jesieni 2020 roku, kiedy to dziesiątki czy setki tysięcy osób wyszły na ulice protestować przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, że woli wciąż ograniczać swobody obywatelskie, by przypadkiem do kolejnych protestów nie doszło? No, chyba że zakaz zgromadzeń spontanicznych został utrzymany przez gapiostwo, po prostu nikomu nie przyszło do głowy, by go odwołać. W ten sposób nie buduje się zaufania obywateli, że rząd ma na uwadze wyłącznie ich zdrowie i życie.