Haszczyński: Życie wieczne w NATO?

Mimo niedoskonałości i nierównego traktowania członków wciąż jest to najsilniejszy blok militarny świata. I przyjmuje nowe państwa.

Aktualizacja: 04.04.2019 11:23 Publikacja: 04.04.2019 00:01

Haszczyński: Życie wieczne w NATO?

Foto: Adobe Stock

70 lat temu, 4 kwietnia 1949 podpisano w Waszyngtonie Traktat Północnoatlantycki ustanawiający NATO - przypominamy tekst z marca.

Dla niektórych Polaków był to cud, dla większości spełnienie marzeń. Uroczyste przyjęcie Polski do NATO, które dokonało się dokładnie 20 lat temu, było i jest jedną z najważniejszych dat w naszej historii. Choć nie jest świętem i nie jest tak powszechnie rozpoznawalna jak 3 maja, 4 czerwca czy 11 listopada.

Dokonało się wtedy formalne przejście do świata zachodniego. Nie wszyscy się z tym szczęściem do dziś oswoiliśmy. Często słychać, jak nawet przedstawiciele elit mówią, że Zachód coś robi, coś myśli – tak jakbyśmy na nim, albo w nim, nie byli.

Bez poszerzenia NATO o Polskę, Węgry i Czechy w 1999 roku mogłoby nie być późniejszego o pięć lat rozszerzenia Unii Europejskiej. Otworzyły się drzwi do instytucji zachodnich, do życia w stylu zachodnim, najpierw jedne, potem drugie i tak dalej.

Ale może to jednak trochę prawda, że nie jesteśmy na tym Zachodzie na takich samych prawach jak starsi członkowie? Sojusz północnoatlantycki przyjął nas w swoje szeregi po wcześniejszym podpisaniu z Rosją „Aktu stanowiącego o podstawach wzajemnych stosunków, współpracy i bezpieczeństwa". To z jego powodu do dziś się zastanawiamy, czy w Polsce i w innych krajach naszego regionu będą kiedyś na stałe stacjonowały wojska natowskie czy z najsilniejszej, amerykańskiej, armii sojuszu.

Z jego też powodu Łotwa, za której granicą stacjonują dziesiątki tysięcy świetnie uzbrojonych rosyjskich żołnierzy, musi się martwić, czy za kilka lat na jej terytorium będzie jeszcze stacjonował batalion NATO, w którego skład wchodzi 1000 żołnierzy z kilku krajów. A Niemcy, leżące w bezpiecznej odległości od Rosji, niemające dużej mniejszości rosyjskiej i nienarażone na dominację kremlowskich mediów, goszczą bezterminowo dziesiątki tysięcy żołnierzy amerykańskich.

Rosja dawno już pogwałciła porozumienie z 1997 roku, dozbroiła tereny pograniczne, uznała nawet, wbrew umowie, NATO za wroga. Po agresji na Ukrainę nikt nie powinien mieć wątpliwości, że akt stanowiący nie obowiązuje, i to z winy Moskwy. Ale tak nie jest. Przynajmniej w części ważnych państw europejskich wiara w rosyjskie nawrócenie jest silniejsza od analizy rzeczywistości. Nie wykazują jej na szczęście Amerykanie zazwyczaj bardziej religijni przecież od zachodnich Europejczyków.

Mimo niedoskonałości, mimo nierównego traktowania członków w sprawie stacjonowania wojsk, mimo nierównych wydatków na obronę, mimo chłodu w stosunkach między USA a Niemcami czy Francją wciąż jest to najsilniejszy blok militarny świata. I przyjmuje nowych członków, niedawno Czarnogórę, niedługo Macedonię Północną. Jest nadal atrakcyjny dla tych, którzy są poza nim, dla tych, którzy chcą rozpocząć swoją drogę na prawdziwy Zachód – dla Gruzji i Ukrainy. Chyba prezydent Donald Trump nie uważa już go za przestarzały.

Ale nie jest już tak, jak się nam, oszołomionym szczęściem świeżego członkostwa, wydawało 20 lat temu – że jest wieczny. Natowska zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" coraz mniej pasuje do dominujących cech dzisiejszego Zachodu – skłonności do izolacjonizmu, indywidualizmu, protekcjonizmu oraz myślenia polityków w kategoriach jednej kadencji. Jesteśmy razem, debatujemy, spotkania na szczycie mamy już raz do roku, przyciągamy innych. Ale czy na pewno wiemy, co się stanie w momencie próby?

70 lat temu, 4 kwietnia 1949 podpisano w Waszyngtonie Traktat Północnoatlantycki ustanawiający NATO - przypominamy tekst z marca.

Dla niektórych Polaków był to cud, dla większości spełnienie marzeń. Uroczyste przyjęcie Polski do NATO, które dokonało się dokładnie 20 lat temu, było i jest jedną z najważniejszych dat w naszej historii. Choć nie jest świętem i nie jest tak powszechnie rozpoznawalna jak 3 maja, 4 czerwca czy 11 listopada.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia