Kto będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta? To ostatnie wybory w maratonie głosowań. Ich wynik ustawi sytuację w kraju na kolejne lata. Gdyby PiS utrzymał władzę, a stracił Pałac Prezydencki, to sytuacja obecnej opozycji nie jawiłaby się tak fatalnie w perspektywie długiego czasu bez żadnych wyborów – aż do 2023 r. Ale do tej pory o kandydatach tylko spekulowano. Pojawiały się nazwiska Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego czy – od niedawna – Małgorzaty Kidawy Błońskiej. Wydaje się jednak, że w kręgach opozycji trwa dyskusja o zupełnie nowym rozwiązaniu.
Poszukiwania nowego Dudy
Wspomniał o nim lider Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna w niedawnej rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Na pytanie Jacka Nizinkiewicza o start Kidawy-Błońskiej odpowiedział tajemniczo: „Jeśli nie [zostanie premierem – przyp. red], to możliwy jest też wariant jej jako kandydatki na prezydenta, ale są także inni kandydaci. Możliwe są prawybory na opozycji. Możliwy jest też kandydat obywatelski”. Ta wypowiedź przeszła bez echa.
Ale jak wynika z naszych rozmów, wariant „obywatelski” jest poważnie brany pod uwagę. Jak słyszymy, PO sonduje i bada szanse w wyborach prezydenckich postaci, które w tej chwili są poza politycznym światem, np. Jerzego Owsiaka czy znanego prawnika zaangażowanego w spór o praworządność Marcina Matczaka.
W Warszawie od dawna mówi się też o politycznych ambicjach obecnego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Ta ostatnia kandydatura byłaby szczególnie niewygodna dla Lewicy, która planuje wystawić własnego kandydata lub kandydatkę.
Kto byłby najgroźniejszym przeciwnikiem urzędującego prezydenta? Wybory w 2015 r. pokazały kilka rzeczy. Po pierwsze, jeśli opozycja szuka własnego Andrzeja Dudy z 2015 r., to musi być nim osoba, której polityczny wizerunek można zbudować.