Reklama

Krzysztof Adam Kowalczyk: 10 gospodarczych hitów i kitów roku 2019

Oto trendy i wydarzenia, które dodawały wigoru albo podstawiały nogę polskiej gospodarce w mijającym roku.

Publikacja: 30.12.2019 21:00

Krzysztof Adam Kowalczyk: 10 gospodarczych hitów i kitów roku 2019

Foto: Adobe Stock

Muszę przyznać, że to był udany rok. Wielu, w tym ja, nie doceniało siły polskiej gospodarki, obawiając się, że po 2018 r., który uraczył nas ok. 5-proc. tempem wzrostu PKB, kolejny przyniesie bolesne hamowanie. Skończyło się na bardzo przyzwoitym wzroście o ponad 4 proc. – to fakt pierwszy. Drugi: na dobre wróciła inflacja, szczególnie bolesna w przypadku żywności. Na szczęście – to po trzecie – nadal dość mocno rosły płace, łagodząc powrót drożyzny. Przyznaję, łagodziło je też – to po czwarte – rozszerzenie programu 500+ i 13. emerytura. To jednak drogi i źle adresowany sposób udzielania pomocy socjalnej i – nazwijmy to po imieniu – kupowania głosów wyborczych.

Piątym trendem były manewry wokół podatków i składek ZUS. Zwolnienie z PIT osób do 26. roku życia to psucie systemu, ale obniżkę stawki podstawowej do 17 proc. bym pochwalił – gdyby samorządy dostały rekompensatę za mniejsze wpływy. Bublem były próby skasowania 30-krotności ograniczającej składki na ubezpieczenie społeczne.

Szósty trend to walka o powstrzymanie katastrofy klimatycznej i o czyste powietrze. W kraju to wymiana kopciuchów, zakaz palenia paliwami stałymi i boom na instalacje fotowoltaiczne. Na świecie zaś: ruch społeczny rozpoczęty przez Gretę Thunberg (plus masowy odzew polskiej młodzieży) i działania UE – od likwidacji plastikowych sztućców po program „Zielony ład", przewidujący osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r.

Ten ostatni cel polski rząd na razie ignoruje, co – fakt siódmy – wiąże się z fiaskiem opartej na węglu polskiej polityki energetycznej. Jej skutkiem są podwyżki cen prądu dla biznesu, które w przypadku ludności rząd odłożył na czas po wyborach. Ósmy trend to rewolucja w handlu: przyspieszenie jego migracji do internetu spowodowane motywowanym ideologicznie zakazem otwierania sklepów w niedziele.

Dziewiąty trend ma dwa smaki. Gorzki to zwijanie się polskiej giełdy, która – zdominowana przez wielkie firmy państwowe – nie podniosła się po przetrąceniu kręgosłupa OFE. Inne w tym roku biły rekordy... Słodycz nadziei przynosi program pracowniczych planów kapitałowych. To wielka szansa na przywrócenie giełdzie funkcji źródła kapitału dla polskich firm.

Reklama
Reklama

Dziesiąty trend to szeroko rozumiana konsolidacja – w wymiarze gospodarczym to np. próba przejęcia państwowego Lotosu przez państwowy Orlen. A w politycznym – odtworzenie pod nową nazwą ministerstwa skarbu. Ma ono skupić funkcje właścicielskie wobec spółek państwowych i przerwać bezhołowie wynikające z rozsiania ich po różnych resortach. To plus, ale minusem jest fakt, że władza nad potężną częścią polskiej gospodarki przypadła w udziale politykowi bez doświadczenia w zarządzaniu strukturami korporacyjnymi. Co z tego wyniknie – ocenimy za rok.

Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Kośny, Hardt: Sięgnijmy do ekonomii
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: W poszukiwaniu inwestycyjnego złotego Graala
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Państwo na zakupach. Dlaczego Krajowa Grupa Spożywcza nie powinna przejmować Carrefoura
Opinie Ekonomiczne
Prof. Polowczyk: Polska miała dużo szczęścia od 1990 roku
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz:: Kupujemy okręty, czyli gospodarka, głupcze!
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama