Rzeczpospolita: Portugalia walczy z wielkimi pożarami lasów. Jedną z przyczyn szybkiego rozprzestrzeniania się ognia są rosnące w tym kraju eukaliptusy, kojarzone głównie z Australią. Skąd wzięły się one na Półwyspie Iberyjskim?
Wojciech Charchalis: Sadzenie eukaliptusów na potęgę rozpoczęło się w latach 70. XX w., tuż po upadku dyktatury Antónia Salazara. Od lat korzysta z nich przemysł papierniczy i drzewny, a Portugalczycy upodobali je sobie szczególnie, jeśli chodzi o produkcję mebli. Te drzewa sprawiają im też mnóstwo problemów. Z jednej strony obniżają poziom wód gruntowych, co powoduje stepowienie i jałowienie ziemi. Z drugiej zwiększają ryzyko pożarów, które dodatkowo rzadko wybuchają naturalnie.
To znaczy?
Pożary zdecydowanie ułatwiają pozyskiwanie drewna eukaliptusowego. Dzięki swoim właściwościom te rośliny są w stanie przetrwać ogień. A trzeba wiedzieć, że poszycie portugalskich lasów znacznie różni się od tego, które znamy z Polski. Tam jest dużo jeżyn i innych krzewów kolczastych, przez które ludziom bardzo trudno jest się przedrzeć. Zatem kiedy spali się ściółka, łatwiej dostać się do drzew, które dodatkowo w pożarze trochę się podsuszą. Pożary lasów eukaliptusowych zazwyczaj są efektem podpaleń, bo to po prostu jest w interesie różnych lobby, czy to jeśli chodzi o spekulacje na rynku drewna, czy właśnie o kwestie wycinki lasów. Co jakiś czas udaje się złapać sprawców takich podpaleń.
Jak reagują na to zwykli Portugalczycy?