Stanowa policja z Wirginii poinformowała, że karambol na autostradzie 64 był efektem reakcji łańcuchowej. W zdarzeniu wzięły udział łącznie 63 pojazdy. Chociaż władze oficjalnie dopiero badają przyczynę wypadku, policjanci cytowani przez amerykańskie media relacjonowali, że na moście nad rzeką Queens Creek droga była oblodzona, a widoczność mocno ograniczała mgła.
Pierwsza kolizja miała miejsce o godz. 7.51 czasu lokalnego. Policja początkowo podała, że 35 osób zostało przetransportowanych do szpitali, ale później, po południu, zaktualizowała tę liczbę do 51 rannych. Ich obrażenia są różnorakie - od powierzchownych po przypadki zagrożenia życia. Nie było jednak żadnych ofiar śmiertelnych.
W czasie karambolu kierowcy i pasażerowie zaczęli wysiadać z samochodów, aby powstrzymać inne auta przed najechaniem. To często prowadziło do zguby. - Po mojej lewej stronie była jedna kobieta i próbowała zbyt szybko wysiąść z samochodu. Gdy miała otwarte drzwi, uderzył ją inny samochód - relacjonował jeden ze świadków.