Krewni otworzyli specjalne konto i poprosili o darowizny.

- Chcemy kontynuować poszukiwania, nie zamierzamy się zatrzymywać - napisali krewni w specjalnym oświadczeniu. - Szukamy prawdy i możecie nam towarzyszyć. Dzięki niewielkiej darowiźnie jesteśmy w stanie zrobić duży krok. Pomóżcie nam - dodali.

Rodziny zaginionych marynarzy od dawna wyrażają swoje niezadowolenie z decyzji marynarki o odwołaniu oficjalnych poszukiwań. Niektórzy z krewnych nie wierzą w oficjalną wersję wydarzeń, inni mówią, że mają świadomość, iż powietrza na okręcie wystarczyło na nie więcej niż 10 dni, ale chcą przynajmniej znaleźć ciała swoich bliskich, by móc ich pożegnać. Sugerowali też, że liczący sobie 34 lata okręt "ARA San Juan" był w złym stanie technicznym. Argentyńska marynarta twierdziła jednak, że statek przeszedł kontrolę systemów bezpieczeństwa, a Mauricio Macri, prezydent tego kraju, stwierdził, że okręt był "w idealnym stanie".

Tymczasem argentyński rząd ogłosił, że zaoferuje 4,9 miliona dolarów za informacje, które doprowadzą do znalezienia "ARA San Juan".

Do zaginięcia okrętu doszło 15 listopada. 8 dni później został oficjalnie uznany za utracony. Jako prawdopodobny moment zatonięcia uznaje się pierwszą z tych dat - wg marynarki na okręcie doszło do katastrofalnej w skutkach eksplozji.