Polowanie na najbardziej kultowe ciuchy świata Supreme

Są takie marki ubrań, które rozpalają serca nastolatek na całym świecie. Ekskluzywne i kultowe, a przy tym strasznie drogie, ale nawet to ostatnie nie odstrasza nastolatek i ich rodziców.

Aktualizacja: 26.08.2017 13:33 Publikacja: 26.08.2017 12:41

Foto: materiały prasowe/Supreme

Jedną z takich marek jest amerykańska Supreme. Firma produkuje ubrania i akcesoria głównie dla skaterów, hiphopowców i współczesnych punkowców, generalnie dla zbuntowanych nastolatków. Marka powstała w 1994 roku w Nowym Jorku. Założył ja James Jebbia z myślą o skaterach.

Stylistyka jest niezbyt wyszukana, a logo proste: box logo to biały napis na czerwonym tle.

Pierwszy, nowojorski sklep został zaprojektowany tak, by skaterzy mogli swobodnie po nim jeździć na deskach. Ubrania i akcesoria ułożone zostały na półkach przytwierdzonych do ścian, a środek sklepu był zupełnie pusty.

Supreme postawiło na ekskluzywność, a nie na masówkę. Ubrania są drogie i nie zawsze dostępne – nawet w sklepie internetowym. Trzeba czekać na tzw. dropy. Ubrania wysprzedają się w kilka sekund.

Sklepów stacjonarnych też jest tylko kilka: po jednym w Nowym Jorku, Los Angeles, Londynie, aż cztery w Japonii: Tokio, Nagoi, Osace, Fukuoka oraz pierwszy w kontynentalnej Europie sklep tej marki w Paryżu, którego otwarcie miało miejsce w marcu zeszłego roku.

Polowanie na ciuchy

Zrobienie zakupów w stacjonarnym sklepie Supreme w Paryżu jest nie lada wyzwaniem. Nie można do niego wejść tak po prostu i wybrać sobie coś z półek.

Zanim ochrona wpuści chętnego do środka trzeba przejść kilka etapów. Najpierw trzeba zapisać się na specjalną listę – w określonym miejscu, o określonej godzinie. Jeśli ma się szczęście to zajmuje to chwilę, jeśli pecha to trzeba „przyjść później".

Uprzejmy acz stanowczy pan z ochrony notuje imię oraz nazwisko i informuje, kiedy można się zjawić na zakupy. Najczęściej następnego dnia. Miałam szczęście. Dostałam numerek na następny dzień na 11.15.

Można też zapisać się przez Internet na konkretny dzień, ale z dość dużym wyprzedzeniem.

W dniu wyznaczonym na zakupy wcale nie jest z górki. Najpierw trzeba odstać swoje w tłumie kłębiącym się w jednym z zaułków uroczej paryskiej dzielnicy le Marais, gdzie mieszkają artyści, ortodoksyjni Żydzi, Chińczycy a od lat 80. zeszłego wieku także paryska społeczność LGBT i gdzie życie zakończył Jim Morrison.

Panowie z ochrony niespiesznie wyczytują nazwiska, sprawdzają dokumenty i dają numerek, kierując do kolejki przed sklepem, gdzie trzeba znowu odstać swoje.

Kolejka składa się z trzech etapów – wszędzie stoją panowie z listą i sprawdzają czy aby numerek zgadza się z nazwiskiem.

- Chyba łatwiej kupić narkotyki na ulicy niż te ciuchy – sarka stojąca z przodu mama. Większość kolejki jest bardzo nastoletnia i bardzo międzynarodowa.

Paryski sklep jest niewielki, ale przypomina ten pierwszy w Nowym Jorku – półki na ścianach i pusty środek. Tyle, że zamiast skaterów kolejna kolejka – tym razem do kasy.

Kultowa marka

Supreme jest naprawdę kultową marką, prekursorem streetwearu. Ubrania z tym logiem noszą m.in. piosenkarze Justin Bieber, Chris Brown, Drake, Frank Ocean, Kanye West, Pharell oraz piosenkarki Rihanna i Lady Gaga, raperzy Tyga, Snoop Dog, Swizz Beatz, ale też weteran rocka Neil Young oraz nieżyjący już założyciel Beastie Boys  Adam Yauch.

Firma słynie z robienia przedziwnych gadżetów ze swoim tradycyjnym logo, np. pałeczek do jedzenia, szczotek do zębów, piłek do koszykówki, sekatora, przycisku do papieru z zatopionym banknotem 100-dolarowym, a ostatnio także składanej czerwonej saperki.

Od 2005 roku na koszulkach Supreme zaczęli pojawiać się celebryci. Najpierw raper Raekwon z Wu-Tang Clan, potem nowojorska grupa hiphopowa Dipset oraz bokser Mike Tyson, Kermit, piosenkarz Lou Reed, modelka Kate Moss, Shane MacGowan z The Pogues, Neil Young, Morrissey oraz reżyser Larry Clark. Zdjęcia kolejnych kolekcji marki robił znany i kontrowersyjny fotograf Terry Richardson.

Drugi obieg

Prawdziwy handel ubraniami i akcesoriami Supreme odbywa się jednak w drugim obiegu, gdzie wszystko jest kilkukrotnie droższe niż w sklepie. I to jest prawdziwy biznes, bo bluza Supreme z limitowanej edycji w polskim drugim obiegu może kosztować nawet do 3 tys. złotych. Średnia cena bluzy zimowej z kapturem w sklepie w Paryżu to 168 euro czyli około 700 złotych.

—Urszula Lesman z Paryża

Jedną z takich marek jest amerykańska Supreme. Firma produkuje ubrania i akcesoria głównie dla skaterów, hiphopowców i współczesnych punkowców, generalnie dla zbuntowanych nastolatków. Marka powstała w 1994 roku w Nowym Jorku. Założył ja James Jebbia z myślą o skaterach.

Stylistyka jest niezbyt wyszukana, a logo proste: box logo to biały napis na czerwonym tle.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie
Handel
Drożyzna zmienia gusta konsumentów w Polsce. Cena ma znaczenie
Handel
Polacy pokochali diamenty. Jubilerzy zacierają ręce
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Handel
Koniec z alkoholem na stacjach benzynowych? Premier Tusk rozważa ten pomysł