Wokół podatku obrotowego gorąco jest od 16 maja, kiedy to unijny sąd uznał, że Komisja Europejska nie miała racji, blokując jego wprowadzenie w Polsce. Wyrok był zaskoczeniem, ale Bruksela może się od niego odwołać. Jednak dowiemy się o tym po 26 lipca, kiedy to upływa termin złożenia odwołania.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w Komisji jest jednak determinacja, aby nie ustępować i dalej z podatkiem obrotowym walczyć. – To trzeci tego rodzaju wyrok w kwestii pomocy publicznej, nie można pozwolić na sytuację, w której państwa poczują przyzwolenie i za chwilę będą dowolnie ustalały sektorowe podatki niezależne od wyniku finansowego, aby pomóc bądź zaszkodzić wybranej grupie firm – twierdzi nasze źródło.
Czytaj także: Podatek obrotowy wejdzie w życie już we wrześniu?
Najwidoczniej Polska też chce czekać i od tego, co zrobi komisja, uzależnia dalsze postępowanie z projektem. Jego zarys został ogłoszony 2 lipca, tego dnia był też wpisany w porządek posiedzenia rządu. Jednak w ostatniej chwili został z niego usunięty, w kolejnym tygodniu również. Jeśli rząd faktycznie chce czekać na decyzję Komisji, to w sierpniu ustawy może nie udać się uchwalić. Ostatnie posiedzenie Sejmu odbywa się 16–18 lipca, a Senatu – na przełomie lipca i sierpnia. Nawet jeśli zostałoby zwołane dodatkowe posiedzenie parlamentu w sierpniu, to ustawą nie zajmie się wówczas Senat.
Dlatego wrześniowy termin wprowadzenia daniny wydaje się już niemożliwy do wprowadzenia. Autor projektu, czyli Ministerstwo Finansów, z pytaniami o terminy procedowania ustawy odsyła do sekretarza Rady Ministrów. Wątpliwości wobec nowelizacji przyśpieszającej pobieranie podatku już od września 2019 r., a nie od stycznia 2020 r., miało też mieć Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.