Negocjacje umowy handlowej pomiędzy UE i USA (tzw. TTIP) trwają od 2013 r. Ich celem jest stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. Żeby tak się stało mają zostać ujednolicone normy techniczne oraz usunięte bariery w handlu po obu stornach Atlantyku po to, żeby obniżyć koszty dla eksporterów, importerów i inwestorów.
Wokół TTIP narosło szereg kontrowersji - dotyczących utraty miejsc pracy czy łamania demokratycznych zasad. W 2016 r. organizacja Greenpeace opublikowała też poufne dokumenty z negocjacji, oceniając, że planowana umowa przyczyni się do obniżenia obowiązujących w UE norm bezpieczeństwa żywności i standardów środowiskowych.
Chad Bown, ekspert ds. handlu w Peterson Institute for International Economics w Waszyngtonie uważa, że postępy w negocjacjach TTIP z pewnością opóźni Brexit.
"Po pierwsze, Brexit oznacza, że Unia Europejska ma teraz do wynegocjowania kolejny zestaw reguł handlowych - przyszłych relacji handlowych Wielkiej Brytanii z kontynentem - co odbierze jej możliwości do pełnej koncentracji na postępach w TTIP. Po drugie, USA będą musiały poczekać na powstanie nowej koalicje pozostałych członków UE, którzy muszą ustalić nowe priorytety negocjacyjne UE" - powiedział PAP Bown.
Jak podkreślił, po drugiej stronie Atlantyku administracja Baracka Obamy ma motywację do tego, by kontynuować negocjacje z Unią Europejską ws. TTIP. "Jednakże ta administracja będzie rządzić USA jeszcze siedem miesięcy, a nie wiadomo, czy +nowa+ Unia Europejska będzie w stanie rozwiązać swoje wewnętrzne problemy i na poważnie wrócić w tym czasie do rozmów" - zaznaczył.