Siła nabywcza polskich konsumentów w handlu detalicznym to aż 456 mld zł. O ile największą część tej kwoty wciąż wydajemy na żywność, to wiceliderem stały się wydatki na produkty remontowo-budowlane, wnętrzarskie czy ogrodowe, oceniane na 16 proc. tej kwoty, czyli ponad 50 mld zł – wynika z badania GfK Cenzus DIY, które „Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza.
Czytaj także: Markety budowlane radzą sobie z pandemią
Rynek oczywiście odczuł wpływ pandemii, ale znacznie mniej niż inne segmenty handlu. Głównie z tego powodu, że sklepy te były przez większość czasu otwarte, nawet podczas lockdownów. W efekcie firmy wciąż uruchamiały nowe placówki i dodatkowe opcje odbioru zamówień internetowych, co jeszcze umocniło ich pozycję.
Wielkie zakupy
Sprzedażą takich produktów zajmuje się niemal 13,4 tys. punktów, ale rynek ma bardzo nietypową strukturę. – Zaledwie cztery województwa odpowiadają obecnie za 44 proc. dystrybucji – mówi Marcelin Matusiak, strategic insight manager w GfK Polonia. To nie koniec nietypowych rozwiązań. – Niemal połowa punktów sprzedaży materiałów remontowo-budowlanych zlokalizowana jest na wsiach i miastach do 20 tys. mieszkańców. W największych miastach powyżej 200 tys. mieszkańców ulokowane jest zaledwie 16 proc. punktów sprzedaży – dodaje.