Założyciel CCC odcina się od taśm Kaczyńskiego

Od zera zbudował największą w Polsce grupę obuwniczą, wycenianą obecnie na ponad 7 mld złotych. Zrobiło się o nim głośno kilka dni temu, kiedy w ujawnionych nagraniach został określony jako postać „ponura i mafijna".

Aktualizacja: 01.02.2019 06:05 Publikacja: 31.01.2019 20:00

Założyciel CCC odcina się od taśm Kaczyńskiego

Foto: Bloomberg

To jeden z najbogatszych Polaków, ale jego nazwisko zna niewielu. Zyskało rozgłos kilka dni temu, kiedy na tzw. taśmach Kaczyńskiego ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą" został nazwany „ponurą i mafijną" postacią. Zapytaliśmy biuro prasowe PiS, jak należy rozumieć te sformułowania, ale do czasu zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Czytaj także: Taśmy Kaczyńskiego. Czym zajmuje się Gerald Birgfellner?

Miłek nie zamierza się wikłać w politykę i bronić dobrego imienia.

– Zawsze pozostawał neutralny wobec polityki. Cała sprawa wydaje się nieporozumieniem i nie zamierzamy tej kwestii dalej w jakikolwiek sposób komentować – tak na nasze pytanie odpowiedziała Daria Sulgostowska, rzeczniczka CCC, czyli spółki będącej trzonem imperium Miłka. Jej wycena na giełdzie przekracza 7 mld zł.

Od zera do miliardera

W 1989 r. Miłek zaczął handlować towarami sprzedawanymi z łóżka polowego. Dorobił się kilku pawilonów na bazarku w Lubinie, zajął się także hurtem. Od upadającej fabryki obuwia wykupił na kredyt zapasy. Zaczął też sprowadzać buty z Włoch. W pierwszej połowie lat 90. powstała Firma Handlowa Miłek zajmująca się detalicznym i hurtowym handlem obuwiem. Od roku 1996 r. rozwijała pierwsze sklepy franczyzowe działające pod nazwą Żółta Stopa. Jej następczynią jest CCC.

Miłek z powodzeniem rozwija sieć, wykorzystując rynkowe okazje. Historia pokazuje, że potrafi prawidłowo odczytać rynkowe trendy, czego dowodem była inwestycje w spółkę eobuwie.pl. Przejęcie lidera rynku e-commerce sprzedaży obuwia w Polsce mocno poszerzyło działalność grupy i umożliwiło klientom zakupy online. A rynek ten rośnie w niezwykle szybkim tempie.

CCC w komentarzu przesłanym do naszej redakcji zaznacza, że jest polską firmą, obecną w blisko 25 krajach, która zatrudnia ponad 13 tys. pracowników i która w roku 2018 uiściła na rzecz Skarbu Państwa ponad 370 mln zł podatków.

– Blisko co trzeci Polak jest klientem CCC, a firma jest jednym z liderów w Polsce w dziedzinie odpowiedzialności społecznej. Obecnie działamy m.in. na rzecz utrzymania ponad 500 lokalnych miejsc pracy związanych z produkcją obuwniczą w Słupsku w zakładach Gino Rossi, jesteśmy członkiem Respect Index na GPW oraz jedynym z Polski globalnym partnerem UNICEF – wymienia Sulgostowska.

Rozgłos bez wpływu

Zapytaliśmy ekspertów od PR, czy wątek Miłka na „taśmach Kaczyńskiego" może mieć pośrednio negatywny wpływ na spółkę.

– Chociaż sytuacja jest niejednoznaczna, wiele wskazuje, że ten rozgłos medialny nie wpłynie istotnie na sposób, w jaki otoczenie marki ją postrzega – komentuje Krzysztof Kozłowski, ekspert z zakresu PR z firmy inPlus Media. Jego zdaniem, mimo iż sieć CCC jest głęboko zakorzeniona w świadomości polskiego konsumenta, to postać Miłka pozostaje anonimowa dla większości odbiorców oferowanych przez firmę produktów.

– Należy pamiętać, że polityka produktowa marki polega na łączeniu atrakcyjnej ceny i zadowalającej jakości oferowanych dóbr. Tego typu model biznesowy wykazuje się ograniczonym wpływem czynników zewnętrznych, czego doskonałym przykładem jest LPP, które mimo pojawiających się kryzysów wciąż się rozwija – dodaje Kozłowski. W podobnym tonie wypowiada się Błażej Dowgielski, partner w agencji MakMedia.

– Handel obuwiem trudno uznać za politycznie wrażliwy biznes, a sam Dariusz Miłek jest w mojej ocenie mocnym kandydatem na zwycięzcę w konkursie na najmniej kontrowersyjnego z polskich multimilionerów – mówi. Podkreśla, że założyciel CCC do tej pory starannie ukrywał swoje polityczne sympatie i zachowywał rozsądną powściągliwość w komentowaniu działań władz naszego kraju – bez względu na ich polityczną opcję, nawet w sprawach dotyczących jego biznesu (jak ograniczenia handlu w niedzielę).

– Obstawiam, że obecne wzmożone zainteresowanie działów politycznych polskich mediów CCC i Dariuszem Miłkiem szybko osłabnie z powodu braku pożywki dla kolejnych publikacji – mówi Dowgielski.

Nie brak też jednak głosów, że Jarosław Kaczyński to człowiek, który piastował wysokie stanowiska i miał dostęp do tajnych informacji. Prawdopodobnie – jako do szefa partii rządzącej – takie informacje docierają do niego także dzisiaj, tyle że nieoficjalnymi kanałami. W takiej sytuacji oskarżenia sformułowane nawet lakonicznie mają pewien ciężar i nie można pozostawić ich bez reakcji. – Nie sądzę jednak, aby rzucony w prywatnej rozmowie negatywny komentarz polityka, nawet takiej rangi, był w stanie długoterminowo zaszkodzić interesom Dariusza Miłka, pod warunkiem że nie idą za nim żadne dowody – ocenia Marcel Płoszczyński, konsultant public relations. Uważa, że z pewnością doszło do nadszarpnięcie osobistego wizerunku biznesmena, bardziej niż stworzonych przez niego marek.

W gronie najbogatszych

Dariusz Miłek nie jest rynkowym celebrytą, ale swój biznes rozwija bardzo konsekwentnie, a rosnąca kapitalizacja CCC sprawiła, że jej akcjonariusz zaczął się pojawiać w zestawieniach największych krajowych inwestorów na warszawskiej giełdzie.

Kilka dni temu „Rzeczpospolita" podsumowała wartość aktywów najbogatszych i z analizy tej wynika, że bezkonkurencyjny jest Zygmunt Solorz, akcjonariusz Cyfrowego Polsatu, z majątkiem wartym 8,7 mld zł. Z kolei na czwartym miejscu – razem z akcjonariuszem CD Projektu Marcinem Iwińskim – mamy właśnie Miłka, którego pakiet akcji CCC ma wartość 2 mld zł.

Miłek to jednak nie tylko biznes: przez wiele lat uprawiał kolarstwo, a po skończeniu technikum górniczego zarabiał tak na życie. Ścigał się od 13. roku życia. Miał na koncie liczne sukcesy, ale ostatecznie postawił na biznes.

To jeden z najbogatszych Polaków, ale jego nazwisko zna niewielu. Zyskało rozgłos kilka dni temu, kiedy na tzw. taśmach Kaczyńskiego ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą" został nazwany „ponurą i mafijną" postacią. Zapytaliśmy biuro prasowe PiS, jak należy rozumieć te sformułowania, ale do czasu zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Czytaj także: Taśmy Kaczyńskiego. Czym zajmuje się Gerald Birgfellner?

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu