Lidl podkreśla polskość dostawców. Biedronka chce być „dumna z tego co nasze”

Dyskonty podkreślają polskość tego, co sprzedają. I mimowolnie wrzucają kamyczek do ogródka premiera Morawieckiego.

Publikacja: 20.01.2018 14:20

Lidl podkreśla polskość dostawców. Biedronka chce być „dumna z tego co nasze”

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Nie sposób nie zauważyć, że dwie ostro konkurujące ze sobą sieci detaliczne od jakiegoś czasu mocno akcentują fakt, że znaczna część ich towarów została wyprodukowana w Polsce. Co więcej, zarówno Biedronka, jak i Lidl wydają się być z tego faktu dumne. Wprost ogłasza to Biedronka, która od 18 stycznia prowadzi kampanię pod hasłem „Bądźmy dumni z tego co nasze. Kuchnia polska". Akcentem graficznym kampanii są, oczywiście, biało-czerwone barwy.

W ramach promocji Biedronka promuje nie tylko takie kulinarne oczywistości, jak kabanosy, pasztety czy pierogi ruskie, ale także nieco zapomniane ryby takie jak jesiotr czy sandacz. Dodatkowo w ofercie sieci znajdą się również produkty, które będą dostępne tylko lokalnie, ale w zamian podkreślające biegłość regionalnych producentów – w Kętrzynie będzie to kętrzyński majonez, na południu Polski czeladzkie masło z Polmleku, a w różnych sklepach sieci będzie można dostać gziki, twarogi i inne specjały od lokalnych dostawców. Do tego Biedronka proponuje klasyczne przepisy od Lucyny Ćwierczakiewiczowej, czyli pochodzące z wydanej na przełomie XIX i XX wieku książki kucharskiej, która długo była swoistą „biblią" w polskich kuchniach.

Nieco inaczej polskość i lokalność produktów w swoich sklepach promuje należący do niemieckiej Grupy Schwartz Lidl. Ta sieć postawiła na pokazywanie swoich dostawców, którzy na jej półki (a do kuchni i spiżarni klientów) dostarczają jabłka, warzywa czy sałaty w ramach Ryneczku Lidla. Występujący w telewizyjnych spotach ludzie naprawdę nie są aktorami, tylko rzeczywistymi polskimi przedsiębiorcami, którym współpraca z Lidlem otworzyła szerokie możliwości. A mowa tu bardzo nowoczesnych przedsiębiorcach – F.H. Nowalijka z Piotrkowa Trybunalskiego ma supernowoczesną szklarnię, gdzie hydroponicznie uprawia się zioła i sałaty trafiające do polskich sklepów Lidla, a podgrójecki Rajpol dostarcza tysiące ton jabłek, w tym certyfikowane jabłka grójeckie mające chronione oznaczenie geograficzne. W obu wypadkach dostawcy spełniają surowe (surowsze niż przewidziane prawem) normy zawartości pestycydów itp.

- Od momentu rozpoczęcia współpracy z Lidlem nasza firma zwiększyła zatrudnienie o około 50 procent. Zrealizowaliśmy także bardzo duże inwestycje jak: budowa nowoczesnej szklarni oraz zakładu do produkcji sałatek mytych i zmiksowanych, jak i rozbudowa naszego gospodarstwa produkującego rukolę, roszponkę, szpinak, rzodkiewkę i koperek. Udało nam się rozwinąć eksport naszych produktów na rynki europejskie – mówił Piotr Wychowałek, właściciel F.H. Nowalijka.

- Dzięki współpracy z siecią zwiększyliśmy zatrudnienie o 20 procent, a dostawy naszych owoców do Lidla generują 1/4 obrotów firmy" – chwalił się Hubert Woźniak, prezes firmy Rajpol i wiceprezes stowarzyszenia Jabłka Grójeckie.

Dzięki współpracy z dużymi sieciami detalicznymi polscy dostawcy mogą się rozwijać, o ile potrafią z tej szansy skorzystać. Przykłady firm współpracujących z Biedronką czy Lidlem wskazuje, że promowanie polskości na stołach i sklepowych półkach idzie tym sieciom o wiele lepiej niż rządowi. Prawdopodobnie dlatego, że widzą interes nie tylko w tym, że klient chce kupować to co polskie (moda na „polskie" już tu jest i to od dłuższego czasu), ale także dlatego, że widzą swój interes w tym, by mieć blisko sklepów dobrych i zaufanych dostawców.

Obie sieci chwalą się znaczącym udziałem polskich produktów w ofercie. Obie też swoimi kampaniami, które najpewniej były zaplanowane na długo przed słowami premiera Morawieckiego, dają dowód, że wspierają polską produkcję. Premier Mateusz Morawiecki apelował 13 stycznia do producentów i sieci dystrybucyjnych, by „polskie produkty znalazły należyte miejsce na półkach".

Nie sposób nie zauważyć, że dwie ostro konkurujące ze sobą sieci detaliczne od jakiegoś czasu mocno akcentują fakt, że znaczna część ich towarów została wyprodukowana w Polsce. Co więcej, zarówno Biedronka, jak i Lidl wydają się być z tego faktu dumne. Wprost ogłasza to Biedronka, która od 18 stycznia prowadzi kampanię pod hasłem „Bądźmy dumni z tego co nasze. Kuchnia polska". Akcentem graficznym kampanii są, oczywiście, biało-czerwone barwy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie
Handel
Drożyzna zmienia gusta konsumentów w Polsce. Cena ma znaczenie
Handel
Polacy pokochali diamenty. Jubilerzy zacierają ręce
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Handel
Koniec z alkoholem na stacjach benzynowych? Premier Tusk rozważa ten pomysł