Pracownicy handlu mogą potrzebować wsparcia psychologów po pandemii

Osoby pracujące w handlu pracują teraz w warunkach silnego stresu. Podobnie jak pracownicy ochrony zdrowia, mogą zarówno teraz, jak i później potrzebować profesjonalnej pomocy.

Aktualizacja: 17.04.2020 20:12 Publikacja: 17.04.2020 15:17

Pracownicy handlu mogą potrzebować wsparcia psychologów po pandemii

Foto: AFP

Praca w sklepach to w czasie pandemii zajęcie wiążące się z dużym stresem i zagrożeniem zdrowia. Nawet jeżeli nie można tego porównać do pracy w szpitalu, to jednak specjaliści wskazują, że ta grupa zawodowa również jest narażona na problemy zdrowotne związane z nadmiernym stresem i pracą w ciągłym zagrożeniu zdrowia.

- Praca w tych zawodach jest stresująca już w normalnych warunkach. Jeżeli nałożymy na to obecną sytuację, czyli to, że świadomie wystawiają się na ryzyko i są uznawani za niezbędnych, ale nie czują się tak opłacani, to mogą czuć dysonans, będąc proszeni o wykonywanie tych zadań – stwierdziła w rozmowie z CNBC Vaile Wright, szefowa działu badań klinicznych i jakości w American Psychological Association.

Czytaj także:  Rząd łagodzi restrykcje. Do sklepów wejdzie więcej ludzi 

Naukowcy w USA nie mają wątpliwości, że pracownicy handlu potrzebują i będą potrzebować wsparcia. Przewlekły stres może prowadzić do wielu zaburzeń psychicznych – depresji, stanów lękowych czy syndromu stresu pourazowego (PTSD). Chroniczny stres prowadzi również do problemów ze zdrowiem fizycznym, takich jak nadciśnienie czy problemy z sercem.

Amerykańscy detaliści, tacy jak Walgreens (sieć aptek) czy Walmart, twierdzą, że wyprzedzają przyszłe zapotrzebowanie swoich pracowników na wsparcie psychiatrów i psychologów. Zachęcają swoich pracowników do korzystania z teleterapii czy dostarczanych przez pracodawców narzędzi do walki ze stresem (np. aplikacji medytacyjnych). Wsparcie oferują też niektóre stany – w szczególnie dotkniętym epidemią stanie Nowy Jork uruchomiono telefon zaufania, na którym profesjonaliści pomagają w ramach wolontariatu. Podobną infolinię uruchomił stan New Jersey.

Polskie sieci handlowe również zdają sobie sprawę, że ich pracownicy są w tym momencie niejako na froncie. Dlatego oferują swoim pracownikom różnorodne wsparcie, choć nie do końca takie, jak amerykańscy pracodawcy, co wynika z różnic w kulturze i systemie opieki zdrowotnej. Przedstawiciel jednej z sieci anonimowo powiedział też „Rzeczpospolitej”, że pracownicy mogliby mieć problem z zaufaniem organizowanemu przez pracodawcę wsparciu psychologicznemu, z uwagi na sposób postrzegania zaburzeń psychicznych, takich jak depresja czy syndrom stresu pourazowego w Polsce. Nie oznacza to jednak, że działający w Polsce detaliści zostawiają swoich pracowników samym sobie.

Lidl Polska zapewnia swoim pracownikom dostęp do dwóch infolinii – jedna odpowiada na pytania z zakresu prawa pracy, a druga jest organizowana przez Medicover i zapewnia dostęp do odpowiedzi na temat stanu zdrowia. Do tego sieć przy każdej, w zasadzie, okazji podkreśla w swojej komunikacji podziękowania dla pracowników. Oprócz tego Lidl wypłacał też zatrudnionym specjalne premie za zaangażowanie, a pracowników powyżej 65 roku życia zwolnił ze świadczenia obowiązku pracy z zachowaniem wynagrodzenia.

Podobne rozwiązania zapewniła dla swoich pracowników sieć Aldi, która także stara się dziękować swoim pracownikom oraz zadbała o premie za zaangażowanie.


- W ALDI doceniamy wszystkich pracowników, a szczególnie tych, którzy stoją na pierwszej linii frontu – sprzedawców czy pracowników magazynów. Wspieramy ich na wielu płaszczyznach, a jednym z podjętych przez nas działań było uruchomienie jednej z pierwszej w branży specjalnej infolinii, gdzie pracownicy mogą otrzymać informacje na temat nowych regulacji, obowiązujących zasad czy sposobu organizacji pracy. Dzwoniąc na infolinię mogą też podzielić się swoimi obawami i problemami, które wspólnie z ekspertami z różnych działów staramy się rozwiązywać – powiedziała „Rzeczpospolitej” Agata Biernacka, kierowniczka Działu Komunikacji i PR w Aldi.

O pracowników dba także Netto, które było pierwszą siecią działającą w Polsce, która na czas epidemii przy ustalaniu premii za frekwencję przestała brać pod uwagę zwolnienia chorobowe. Pracownicy mogą także korzystać ze specjalnej infolinii, na której mogą szukać odpowiedzi na swoje pytania dotyczące obecnej sytuacji. Również Netto wypłaciło swoim pracownikom specjalne premie, a do tego mogą oni korzystać z powiększonych rabatów na zakupy (dotychczas rabat pracowniczy wynosił 5 proc., do końca kwietnia wynosi 10 proc.).

Specjalne premie dla pracowników wypłaciła również największa sieć w Polsce – Biedronka. Pracownicy Biedronki mogli dostać nawet kilka premii – oprócz specjalnych, związanych bezpośrednio z epidemią, sieć wypłaciła także w wyjątkowy sposób premię uznaniową (która normalnie jest zależna od wyników sprzedaży w poszczególnych sklepach), a do tego doszła nagroda specjalna związana z wynikami całej grupy Jeronimo Martins. Biedronka zwolniła także z obowiązku świadczenia pracy (z zachowaniem wynagrodzenia) pracowników powyżej 60 roku życia. Biuro prasowe Biedronki zdradziło „Rzeczpospolitej”, że z możliwości tej skorzystała jedna trzecia uprawnionych. 

Polskie sieci może więc nie oferują wsparcia psychiatrów czy psychologów, ale nie pozostawiają swoich pracowników samym sobie, oferując różne formy wsparcia oraz starając się wyrazić uznanie dla pracy, która w obecnych warunkach jest szczególnie trudna.

Według szacunków z 2017 roku 8 milionów dorosłych Polaków cierpiało na różne form zaburzeń psychicznych, co daje blisko jedną czwartą populacji. W USA szacunki mówią o jednej piątej populacji. Podstawową barierą w dostępie do leczenia jest w Polsce deficyt odpowiednich specjalistów.

Praca w sklepach to w czasie pandemii zajęcie wiążące się z dużym stresem i zagrożeniem zdrowia. Nawet jeżeli nie można tego porównać do pracy w szpitalu, to jednak specjaliści wskazują, że ta grupa zawodowa również jest narażona na problemy zdrowotne związane z nadmiernym stresem i pracą w ciągłym zagrożeniu zdrowia.

- Praca w tych zawodach jest stresująca już w normalnych warunkach. Jeżeli nałożymy na to obecną sytuację, czyli to, że świadomie wystawiają się na ryzyko i są uznawani za niezbędnych, ale nie czują się tak opłacani, to mogą czuć dysonans, będąc proszeni o wykonywanie tych zadań – stwierdziła w rozmowie z CNBC Vaile Wright, szefowa działu badań klinicznych i jakości w American Psychological Association.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?
Handel
Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji