Leje się krew na GPW

Nie widać końca spadków na GPW. Wtorek był kolejnym dniem głębokiej przeceny głównych indeksów.

Publikacja: 08.12.2015 16:39

Leje się krew na GPW

Foto: Bloomberg

Trwa koszmar inwestorów handlujących na GPW. Wtorek był kolejnym dniem potężnej przeceny głównych indeksów. Fatalną koniunkturę doskonale obrazuje chociażby statystyka spółek, których kursy znalazły się na 12-miesięcznych ekstremach cenowych. W trakcie wtorkowej sesji notowania akcji 34 firm ustanowiły (co najmniej) roczne dno. Analogicznie (co najmniej) roczne maksimum zanotowały kursy tylko trzech firm.

Obrazem nędzy i rozpaczy jest również stan WIG20. Od początku roku indeks stracił 21 proc. co z definicji można uznać za stan bessy. W ujęciu procentowym przecena liczona od wiosennych maksimów (2558 pkt intraday) wynosi już 29 proc. W trakcie wtorkowej sesji kurs WIG20 zbliżył się sześcioletniego minimum (1807 pkt. intraday). Niepokojące sygnały wysyła także analiza techniczna. W ostatnich dniach indeks wybił się dołem z 4,5-letniego trendu bocznego, a więc siłą rzeczy wygenerował sygnał spadkowy.

- Patrząc na skład branżowy portfela WIG20 (dominacja banków, energetyki oraz spółek surowcowych) w końcówce roku nie można wykluczyć z dalszego pogorszenia notowań indeksu. Biorąc pod uwagę zamieszanie związane m.in. z roszadami w zarządach spółek oraz wszelkiego rodzaju ryzyka polityczne, takie jak opodatkowanie banków i PZU, przyszłości branży energetycznej itd., okazuje się, że perspektywy WIG20 nie są zbyt kolorowe – mówi Michał Krajczewski, analityk BM Banku BGŻ.

Przez większą cześć wtorkowej sesji traciły niemal wszystkie spółki z WIG20. Na zamknięciu sesji symbolicznie drożały tylko Eurocash i Orange Polska. Najmocniej taniały zaś papiery Bogdanki. Inwestorzy negatywnie zareagowali na poniedziałkową informację ze spółki o aneksie do umowy na dostawy węgla z jednym z odbiorców. Od początku roku posiadacze akcji stracili już ponad 60 proc. Po poniedziałkowej obniżce ratingu kredytowego przecenę pogłębiły akcje KGHM. Fatalnie prezentował się także sektor bankowy oraz energetyka. Po rezygnacji prezesa Andrzeja Klesyka, taniały akcje PZU.

Gwiazdą szerokiego rynku był Kerdos. W poniedziałek, po trzech tygodniach zawieszenia, wznowiono obrót akcjami.

Pocieszeniem jest fakt, że we wtorek podaż dyktowała warunki na większości giełd Starego Kontynentu. Jednym z powodów były rozczarowujące dane z Chin. W listopadzie nadwyżka w handlu zagranicznym spadła do 54,1 mld USD. Eksport (wyrażony w USD) spadł o 6,8 proc. r/r , a import skurczył się o 8,7 proc., r/r. Chińskie odczyty wyraźnie popsuły nastroje na europejskich giełdach, traciły m.in. niemiecki DAX oraz francuski CAC-40.

Trwa koszmar inwestorów handlujących na GPW. Wtorek był kolejnym dniem potężnej przeceny głównych indeksów. Fatalną koniunkturę doskonale obrazuje chociażby statystyka spółek, których kursy znalazły się na 12-miesięcznych ekstremach cenowych. W trakcie wtorkowej sesji notowania akcji 34 firm ustanowiły (co najmniej) roczne dno. Analogicznie (co najmniej) roczne maksimum zanotowały kursy tylko trzech firm.

Obrazem nędzy i rozpaczy jest również stan WIG20. Od początku roku indeks stracił 21 proc. co z definicji można uznać za stan bessy. W ujęciu procentowym przecena liczona od wiosennych maksimów (2558 pkt intraday) wynosi już 29 proc. W trakcie wtorkowej sesji kurs WIG20 zbliżył się sześcioletniego minimum (1807 pkt. intraday). Niepokojące sygnały wysyła także analiza techniczna. W ostatnich dniach indeks wybił się dołem z 4,5-letniego trendu bocznego, a więc siłą rzeczy wygenerował sygnał spadkowy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć
Giełda
WIG20 w efektownym stylu powraca powyżej 2500 pkt