WIG20 zakończył skrócony, świąteczny tydzień w kiepskim stylu. Czwartkowa sesja zakończyła się ostatecznie spadkiem WIG20 o 0,54 proc., do 2365 pkt. Trudno się jednak dziwić, bo indeks blue chips przez cały dzień pozostawał poniżej poziomu zamknięcia z poprzedniego dnia. Taki obraz sesji wydawał się bardzo prawdopodobny po tym, jak ułożyła się sesja we środę. Przypomnijmy, że jej początek był bardzo optymistyczny. WIG20 wzniósł się w kierunku 2400 pkt. Szybko jednak okazało się, że kupujący nie są w stanie pójść dalej. Z godziny na godzinę ich siły słabły. Ostatecznie indeks dużych spółek zakończył środę zwyżką, jednak sygnał o słabości popytu był wystarczająco jasny. 

Patrząc nieco szerzej, można powiedzieć, że WIG20 niemal od początku kwietnia porusza się w trójkącie zniżkującym. W ostatnich dniach jego ruchy wyraźnie się zawęziły, więc można spodziewać się, że lada moment indeks opuści tę formację. Od dołu dość mocnym wsparciem są okolice 2350 pkt. Tutaj ukształtowało się dno WIG20 na początku tego miesiąca, które zostało potwierdzone w poniedziałek i czwartek. Minimum ostatniej w tym tygodniu sesji wypadło właśnie na pułapie 2353 pkt. Warto zauważyć, że tu nastąpiła pobudka strony popytowej, której udało się odrobić pod koniec dnia około 10 pkt. Obroty na szerokim rynku wyniosły ponad 650 mln z czego aż 580 przypadło na 20 największych spółek. WIG20 był jednym z najsłabszych indeksów w Europie. Gorzej pod koniec dnia prezentował się jedynie turecki XU100. Główne indeksy w Niemczech czy Francji kończyły dzień zwyżką o 0,3-0,4 proc. W gronie warszawskich dużych przedsiębiorstw jednym z najsłabszych walorów były tego dnia akcje PGNiG. Dzień wcześniej po sesji firma zaprezentowała szacunkowe wyniki sprzedaży, które – jak tłumaczy Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ – część inwestorów odebrała jako zapowiedź słabszych wyników kwartalnych.

O wiele lepiej zachowywały się indeksy małych oraz średnich spółek. Zarówno mWIG40 jak i sWIG80 zakończyły dzień pod kreską, jednak w przypadku tego pierwszego można mówić o obronie wsparcia na poziomie 4200 pkt. Przez znaczną część czwartkowej sesji indeks średnich spółek znajdował się poniżej tego pułapu. Ostatecznie jednak pod koniec dnia udało się odrobić większość strat, a na wykresie – po dłuższym okresie słabości mWIG40 – wyrysowała się świeca młot. Oczywiście warto jeszcze poczekać na jej potwierdzenie podczas kolejnej sesji, jednak na ten moment wydźwięk wykresu jest pozytywny. sWIG80 również ma za sobą słabszy okres, choć na tle mWIG40 prezentował się lepiej. W czwartek indeks zatrzymał się tuż nad poziomem 12100 pkt, czyli dokładnie tam, gdzie wypadł marcowy szczyt.