Jeszcze przed rozpoczęciem piątkowej sesji na GPW kontrakt terminowy na S&P500 spadał o 0,8 proc. Nie jest to dobry prognostyk dla byków. - Inwestorzy żywiołowo reagują na kolejne doniesienia z „frontu” tzw. wojny handlowej. Jeszcze parę godzin temu nastroje były relatywnie dobre po informacjach, iż negocjacje z Pekinem trwają, a administracja USA gotowa jest wycofać się z części pomysłów. Potem jednak pojawiły się doniesienia, iż Donald Trump zlecił przygotowanie kolejnej listy chińskich towarów (o dodatkowe 100 mld USD), na które USA mogłoby nałożyć cła importowe – pisał w porannym komentarzu Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. 

Oddala się więc scenariusz rozwiązania konfliktu na drodze negocjacji, a to zła wiadomość dla rynków akcji. GPW zaczęła dzień od spadku WIG20 o 0,2 proc. do 2240 pkt. Od kilku dni indeks zamknięty jest w konsolidacji między 2250 – 2200 pkt i wydaje się, że dziś gra toczyć się będzie właśnie w tym obrębie. Dolna granica wahań stanowi ważne wsparcie i jej przełamanie będzie sygnałem do kontynuacji trendu spadkowego. Z kolei wyjście nad 2250 pkt przyniesie szansę ruchu do ostatniego lokalnego szczytu 2329 pkt. Istotne będzie dziś to, jak zachowywać będą się rynki zagraniczne, w tym głównie niemiecki. Pamiętajmy też, że dziś pierwszy piątek miesiąca, więc zgodnie z tradycją opublikowane zostaną dane z amerykańskiego rynku pracy, dotyczące zatrudnienia, bezrobocia, płacy godzinowej i wykorzystania mocy produkcyjnych. Poznamy je o 14.30 i również mogą one dostarczyć inwestorom kolejnych impulsów, do zakupów lub sprzedaży. Pod koniec sesji istotne będzie otwarcie handlu na Wall Street oraz każde doniesienie dotyczące wojny handlowej USA z Chinami.