Kazimierz Karabasz. Wielki mistrz obserwacji

Łódzki Festiwal Mediów szykuje w sobotę premierę filmu, którego bohaterem jest Kazimierz Karabasz.

Publikacja: 23.11.2016 17:26

Andrzej Sapija (z lewej) i bohater jego filmu „Intensywność patrzenia” Kazimierz Karabasz.

Andrzej Sapija (z lewej) i bohater jego filmu „Intensywność patrzenia” Kazimierz Karabasz.

Foto: Andrzej Sapija /archiwum prywatne

86-letni dziś Kazimierz Karabasz to jedna z najważniejszych postaci słynnej polskiej szkoły dokumentu, jej współtwórca.

– Jest dla mnie nauczycielem, przewodnikiem. Kimś, kto określa sferę etyczną zawodu – mówi Andrzej Sapija, autor „Intensywności patrzenia". – Dziś widać łatwość w przekraczaniu granic, zarówno w sferze pokazywania, jak i reżyserskiej manipulacji. A Karabasz zawsze trzyma się podstawowych zasad, co jest mi bliskie. Biorąc pod uwagę różnicę wieku między nami i powściągliwość jego charakteru, mogę powiedzieć, że jakoś się do siebie zbliżyliśmy. Spotykamy się prywatnie i rozmawiamy nie tylko o filmach, ale i o książkach, które czytamy, o wydarzeniach, które się dzieją. Nasze relacje bliższe są niż tylko układ profesor–student, lub koledzy z pracy, bo w szkole filmowej obaj prowadziliśmy zajęcia ze studentami.

„Intensywność patrzenia" jest najbardziej lirycznym portretem spośród wielu zrealizowanych przez Sapiję. Klamrą spinającą całość, jest wizyta bohatera filmu w domu autora. Karabasz niemal nic w czasie jej trwania nie mówi, poza dwiema, czy trzema wypowiedziami, które słyszymy zza kadru. Ale jego milczenie jest wymowne. „Wszystko zależy od intensywności patrzenia" – mówi w filmie.

Zmiana pomysłu

Oglądamy natomiast jego notatki, kawałki życiorysu, fragmenty filmów, także „Roku Franka W." (1967) – pierwszego polskiego dokumentu mającego indywidualnego bohatera, którym był odnajdujący się z mozołem w miejskiej rzeczywistości 20-letni uczestnik OHP.

– Historia mojego dokumentu rozpoczęła się cztery lata temu – opowiada Andrzej Sapija. – Pomysł był taki, że Kazimierz Karabasz ze swoją żoną Lidią Zonn, montażystką także jego filmów, będzie siedział w montażowni, przeglądał dokumenty, komentując je oraz wspominając. I kiedy już niemal wszystko uzgodniliśmy, on poważnie zachorował i takie rozmowy stały się niemożliwe. Przyjechał potem do mnie pewnego dnia i wręczył teczki z notatkami, scenariusze, scenopisy, wywiady. Postanowiłem użyć podręcznika Karabasza: „Jak zrobić film o bohaterze indywidualnym" i wedle tych wskazań podążają kolejne rozdziały mojego filmu zapowiadane wyimkami z podręcznika.

Żelazne zasady karabaszowego filmowania to: „Nie ingerować, nie poganiać, nie wtrącać się w bieg wydarzeń. Próbować wchodzić w świat psychiki, emocji, życia wewnętrznego człowieka".

W rozmowie z „Rzeczpospolitą" Karabasz dopowiadał kilka lat temu: – Dokument nie tylko powinien ukazywać ludzi, zjawiska, problemy, ale próbować szukać przyczyn, dlaczego tak jest. Są sprawy skomplikowane, które trzeba zostawić teatrowi, literaturze. I zająć się obserwacją życia zwyczajnych ludzi. Dokumentalista musi być uczciwy wobec rzeczywistości. Powinien zachować się przyzwoicie wobec swego bohatera, nie naginać do własnego wyobrażenia. To oznacza odpowiedzialność za jego wizerunek na ekranie.

Andrzej Sapija przyznaje, że choć dobrze znał twórczość Karabasza, bywał zaskoczony, natrafiając na nieznane wcześniej materiały. Jeden z nich związany jest ze słynnym, wielokrotnie nagradzanym dokumentem „Muzykanci" z 1960 roku o amatorskiej orkiestrze warszawskich tramwajarzy odbywającej próbę.

– Nie znałem historii z okularami, z której kronika filmowa zrobiła potem cały temat – ujawnia Andrzej Sapija. – Otóż znalazł się w Holandii człowiek, który zasponsorował okulary dla wszystkich członków orkiestry. Kamera zarejestrowała moment, gdy oni otwierają przesyłkę i je przymierzają.

Człowiek powściągliwy

W filmie widzowie zobaczą trzech ważnych w życiu Kazimierza Karabasza, a nieżyjących już ludzi: reżysera Jana Łomnickiego, operatora Stanisława Niedbalskiego oraz malarza Jerzego Mierzejewskiego, jego profesora z łódzkiej Filmówki.

– Zostali przez Karabasza wybrani jako bohaterowie zrealizowanego przez niego filmu, pierwszego, który nakręcił małą kamerą cyfrową– opowiada Sapija. – Grono bliskich mu osób było i jest bardzo ograniczone, bo to człowiek dość powściągliwy w nawiązywaniu kontaktów. W moim filmie nie ma właściwie prywatności Karabasza, on zawsze uważał, że jest nieciekawa, że jego życie może być istotne jedynie w kontekście twórczości, filmów.

Na pytanie, kim jest Kazimierz Karabasz dla obecnych studentów Filmówki, wykładowca Andrzej Sapija mówi:

– Choć często słyszę: „chciałbym to zrobić nie w stylu Karabasza", to się okazuje, że najlepsze produkcje, które odnoszą potem sukcesy, zostały zrobione właśnie w jego sposób, czyli oparte na wnikliwej, pogłębionej dokumentacji i odpowiedniej relacji z bohaterem. Któremu trzeba poświęcić czas, wobec którego trzeba być delikatnym, szanować go.

Karabasz i filmowcy jego pokolenia zmagali się z pokonywaniem oporu sprzętu. Mieli duże kamery, mikrofony, często pojawiała się konieczność użycia dodatkowego światła. Dziś obserwacje bohatera można prowadzić właściwie niezauważalnie, kamera może mieć wielkość pudełka zapałek. Tyle że trzeba umieć jej użyć. Z myślenia i odpowiedzialności za to, co robimy – nikt nas nie zwolni.

86-letni dziś Kazimierz Karabasz to jedna z najważniejszych postaci słynnej polskiej szkoły dokumentu, jej współtwórca.

– Jest dla mnie nauczycielem, przewodnikiem. Kimś, kto określa sferę etyczną zawodu – mówi Andrzej Sapija, autor „Intensywności patrzenia". – Dziś widać łatwość w przekraczaniu granic, zarówno w sferze pokazywania, jak i reżyserskiej manipulacji. A Karabasz zawsze trzyma się podstawowych zasad, co jest mi bliskie. Biorąc pod uwagę różnicę wieku między nami i powściągliwość jego charakteru, mogę powiedzieć, że jakoś się do siebie zbliżyliśmy. Spotykamy się prywatnie i rozmawiamy nie tylko o filmach, ale i o książkach, które czytamy, o wydarzeniach, które się dzieją. Nasze relacje bliższe są niż tylko układ profesor–student, lub koledzy z pracy, bo w szkole filmowej obaj prowadziliśmy zajęcia ze studentami.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
„Back To Black” wybiela mrok życia Amy Winehouse
Film
Rosja prześladuje jak za Stalina, a Moskwa płonie w „Mistrzu i Małgorzacie”
Film
17. Mastercard OFF CAMERA: Nominacje – Najlepsza Aktorka, Aktor i Mastercard Rising Star
Film
Zbrojmistrzyni w filmie "Rust" skazana na 18 miesięcy więzienia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Film
„Perfect Days” i "Anselm" w kinach. Wim Wenders uczy nas spokoju