Arturo Ripstein z prestiżową nagrodą FIPRESCI na festiwalu Transatlantyk w Łodzi

Arturo Ripstein,legendarny reżyser,odebrał prestiżową nagrodę FIPRESCI na festiwalu Transatlantyk w Łodzi.

Aktualizacja: 14.07.2019 19:41 Publikacja: 14.07.2019 19:05

Foto: materiały prasowe

Już po raz trzeci w Łodzi, podczas festiwalu Transatlantyk, wręczona została doroczna nagroda krytyków FIPRESCI dla reżysera o fascynującej osobowości i znaczącym filmowym dorobku. Poprzednio odebrały ją: Argentynka Lucrecia Martel i Brytyjka Sally Potter. W tym roku FIPRESCI Platinum Award powędrowała do Arturo Ripsteina.

– Niektórzy twierdzą, że kino może stawać się poezją. Ale sztuka oddaje też rzeczywistość. I pomaga nam zrozumieć, kim jesteśmy – mówił laureat, odbierając wyróżnienie w łódzkim EC1.

Uczeń Bunuela

75-letni Ripstein nazywany jest „mistrzem meksykańskiego kina", jednak szeroka publiczność europejska niemal go nie zna. Sam zresztą powiedział kiedyś w wywiadzie: „Dziś w kinie jest liga amerykańska i reszta świata". Jego młodsi koledzy, tacy jak Alfonso Cuaron, tegoroczny laureat Oscara za reżyserię „Romy", Alejandro Gonzalez Inarritu czy Guillermo del Toro zyskali rozpoznawalność, robiąc filmy w Stanach. Ripstein zawsze pracował we własnym kraju.

Rósł w świecie sztuki. Jego ojciec był producentem filmowym. Współpracował między innymi z Luisem Bunuelem, który po wojnie osiadł w Meksyku. Arturo jako 15-latek trafił na plan filmu Bunuela „Nazarin".

– Nie asystowałem mu, jak czytam w moich notach biograficznych – zastrzegł. – Byłem na to za młody. Ale patrzyłem jak pracuje i dużo rozmawialiśmy. Wywarł na mnie poważny wpływ, choć moje kino jest zupełnie inne niż jego.

Jako samodzielny artysta Arturo Ripstein zadebiutował w 1965 r. Miał 21 lat, gdy nakręcił „Czas umierania", według scenariusza późniejszego noblisty Gabriela Garcii Marqueza, z dialogami Carlosa Fuentesa, innego giganta światowej literatury. Film został dobrze przyjęty przez krytyków i młody realizator poszedł za ciosem. Jeszcze w latach 60. pokazał kilka tytułów, m.in. ekranizację powieści Eleny Garro „Los recuerdos del porvenir". W latach 70. powstały: „Twierdza cnoty", „Miejsce bez granic", „Wieczne więzienie".

Szorstkie piękno

Dzięki tym obrazom Ripstein wypłynął na arenę międzynarodową. Następne dekady przyniosły m.in. „Królestwo szczęścia" (1986), „Początek i koniec"(1993), „Królową nocy" (1994), „Karmazynową głębię" (1996), „Nie ma kto pisać do pułkownika" (1999), „Takie jest życie" (2000), „Zgubę mężczyzn" (2000).

W szorstkich, a jednocześnie pięknych filmach powracają trzy wielkie tematy: samotność, wolność i szalona miłość. Patriarchalizm i maczyzm Meksyku. Brutalność życia i brak tolerancji. Bohaterem są biedak, który dorabia się na walkach kogutów, gdy ktoś z litości daje mu ptaka po przegranej bitwie, zubożała rodzina usiłująca odbudować dawny status, były przestępca, szantażowany i zmuszany przez skorumpowanego polityka do zbrodni, kelner z Vera Cruz, zakochany w prostytutce narkomance, kobieta z klasy średniej, usiłująca przełamać monotonię życia.

– To nie jest Meksyk z pocztówek – mówił podczas łódzkiej laudacji sekretarz generalny FIPRESCI Klaus Eder. – Kiedyś w czasie wizyty w Meksyku poprosiłem: „Zabierz mnie do jakiegoś miejsca, gdzie grają mariachi". Odpowiedział krótko i stanowczo: „Nie". Bo Arturo odcina się od „turystycznego" wizerunku swojego kraju. Szuka trudnej do zaakceptowania prawdy.

Kwestia Marqueza

Ripstein uchodzi również za mistrza ekranizacji prozy iberoamerykańskiej. Współpracował ze wspomnianym Carlosem Fuentesem, Manuelem Puigem, poetą José Emilio Pacheco.

Krytycy podkreślają jego związki z Marquezem. Ten wybitny pisarz ma w swojej filmografii około 50 tytułów, jednak ludzie kina zwykle spłaszczali jego prozę, pozbawiając ją magii i poezji. I właśnie obraz Ripsteina „Nie ma kto pisać do pułkownika" uznaje się za najlepszą ekranizację powieści Marqueza.

To historia starego człowieka, który od 36 lat czeka na decyzję o przyznaniu emerytury. Żyje z żoną astmatyczką w nędzy, snując wspomnienia o synu, który tragicznie zginął w czasie bójki. Nie ma niczego poza swoim honorem. Film zebrał świetne recenzje, trafił na festiwal canneński. Ale reżyser otwarcie mówi, że na Marquezie się zawiódł.

– Przenosiłem na ekran kilka jego książek. To był wspaniały człowiek. Zanim stał się gwiazdą! Pieniądze i sława bardzo go zmieniły.

Najbliższą współpracowniczką reżysera jest jego żona Paz Alicia Garciadiego. Od połowy lat 80. razem idą przez życie. Do Łodzi Garciadiego nie przyjechała, bo właśnie odbierała w Meksyku nagrodę za całokształt twórczości scenariopisarskiej.

A Ripstein odwiedził w Polsce Częstochowę.

– Z tego miasta pochodzili moi dziadkowie. Podobno mieszkali w pobliżu bazyliki archikatedralnej. Wyjechali z Europy na początku XX wieku. Ojciec urodził się już w Meksyku. Ale chciałem zobaczyć miejsce, z którego wywodzi się moja rodzina – opowiadał mi w Łodzi mistrz meksykańskiego kina, w którym, jak się okazuje, płynie cząstka polskiej krwi.

Podczas Transatlantyku można obejrzeć trzy filmy Arturo Ripsteina: „Karmazynową głębię", „Takie jest życie" i „Zgubę mężczyzn".

Już po raz trzeci w Łodzi, podczas festiwalu Transatlantyk, wręczona została doroczna nagroda krytyków FIPRESCI dla reżysera o fascynującej osobowości i znaczącym filmowym dorobku. Poprzednio odebrały ją: Argentynka Lucrecia Martel i Brytyjka Sally Potter. W tym roku FIPRESCI Platinum Award powędrowała do Arturo Ripsteina.

– Niektórzy twierdzą, że kino może stawać się poezją. Ale sztuka oddaje też rzeczywistość. I pomaga nam zrozumieć, kim jesteśmy – mówił laureat, odbierając wyróżnienie w łódzkim EC1.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Drag queen i nie tylko. Dokument o Andrzeju Sewerynie
Film
Laureaci Oscarów, Andrzej Seweryn, reżyserka castingów do filmów Ridleya Scotta – znamy pełne składy jury konkursów Mastercard OFF CAMERA 2024!
Film
Patrick Wilson odbierze nagrodę „Pod Prąd” i osobiście powita gości Mastercard OFF CAMERA
Film
Nominacje do Nagrody Female Voice 2024 Mastercard OFF CAMERA dla kobiet świata filmu!
Film
Script Fiesta 2024: Damian Kocur z nagrodą za najlepszy scenariusz