Chodzi o film „Matilda" Siergieja Uczitiela opowiadający o romansie przyszłego i ostatniego cara ze zrusyfikowaną Polką, słynną tancerką Matyldą Krzesińską. Premiera planowana jest na marzec przyszłego roku, w stulecie rewolucji lutowej i obalenia caratu.
Z żądaniem dokonania prokuratorskiej kontroli materiałów, z których film jeszcze nie powstał, wystąpiła deputowana parlamentu Natalia Pokłonskaja, prokurator z okupowanego przez Rosję Krymu. Ze względu na swoją urodę jest ulubienicą rosyjskiej opinii publicznej.
– To nie szkodzi, że film nie jest skończony. Zwróciłam się do prokuratury, bo są już pisemne i ustne skargi – powiedziała najładniejsza prokurator Rosji. Skargi określają film jako „antyreligijną i antyrosyjską prowokację w dziedzinie kultury".
Ostatni car Mikołaj II miał romans z Krzesińską, ale przerwał go, gdy wstąpił na tron. Petersburską tancerkę odziedziczyli po nim wielcy książęta Siergiej i Andriej, z którymi równocześnie utrzymywała stosunki po rozstaniu z carem. Już po ucieczce z Rosji wyszła w Cannes w 1920 roku za wielkiego księcia Andrieja. Pod koniec życia przyznała również, że to on jest ojcem jej dziecka (urodzonego jeszcze przed ślubem).
Przeciw filmowi protestował bliski Cerkwi ruch Carski Krzyż – Mikołaj II jest świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. – Niskiego lotu podróbka niemająca nic wspólnego z rzeczywistymi wydarzeniami – powiedział z kolei o nieistniejącym filmie Aleksandr Zakatow, szef kancelarii Cesarskiego Domu Romanowów (jednoczących przedstawicieli dawnej, carskiej rodziny).