Karlowe Wary 2016: Nasze lęki i niepokoje

Kryształowy Globus dla „It’s Not the Time of My Life” Węgra Szabolcsa Hajdu.

Aktualizacja: 10.07.2016 16:42 Publikacja: 10.07.2016 16:37

Szabolcs Hajdu (w środku) zdobył dwa Kryształowe Globusy. Na zdjęciu z ekipą swojego filmu

Szabolcs Hajdu (w środku) zdobył dwa Kryształowe Globusy. Na zdjęciu z ekipą swojego filmu

Foto: PAP/EPA

Korespondencja z Karlowych Warów

Mistrzowie kina walczą zwykle o canneńskie Palmy, weneckie Lwy czy berlińskie Niedźwiedzie. W czeskim kurorcie ich filmy można obejrzeć w sekcjach towarzyszących. A siłą głównego konkursu są tu tytuły z Europy Środkowej i Wschodniej. I to one zdobyły w tym roku wszystkie nagrody, tworząc na ekranie interesujący, choć mało optymistyczny krajobraz naszego regionu.

Zwycięzca Kryształowego Globusa Szabolcs Hajdu należy do pokolenia obecnych czterdziestolatków, którzy pojawili się w węgierskim kinie na początku wieku. Jego filmy są bardzo osobiste. Reżyser często sięga po historie z własnego życia. W „Białych dłoniach” cofał się do dzieciństwa, opowiadając o bracie, który nie mógł znieść presji, jaką wywierał na niego trener lekkoatletyki. W „Kłopotliwych sprawach” odmalował atmosferę swojej młodości spędzonej w blokowiskach Debreczyna. Węgier przyglądał się też współczesnej emigracji. W „Mirage” czarnoskóry piłkarz, uciekając przez wymiarem sprawiedliwości, trafiał do współczesnego, „niewolniczego” obozu pracy. Z kolei film „Biblioteque Pascal” poświęcił Hajdu emigrantom z krajów postkomunistycznych, którzy próbują znaleźć swoje miejsce w społeczeństwach zachodnich.

Wiwisekcja rodziny

W „It’s Not the Time of My Life” węgierscy emigranci wracają do kraju.

Czterdziestoletnia Ernella z mężem i dziesięcioletnią córką, po latach spędzonych w Szkocji, zjawia się nagle w budapeszteńskim mieszkaniu siostry. Eszter nie widzi świata poza swoim małym synem, któremu pozwala absolutnie na wszystko. Jej małżeństwo się chwieje. Film Hajdu to wiwisekcja rodziny, ale też rzeczywistości w postkomunistycznym kraju. Podziałów, chwiejnej moralności, rozczarowań, rozmijania się ludzi, którzy w pędzie do sukcesu i dobrobytu gubią po drodze bliskość. Bardzo bolesny film. I bardzo prawdziwy.

– To ekranizacja sztuki, którą wcześniej wystawiliśmy z moimi aktorami w teatrze. Sami ją napisaliśmy. Jest pełna naszych własnych lęków i niespełnień – powiedział w Karlowych Warach reżyser.

Traumatyczne konsekwencje emigracji pokazuje też Rumun Catalin Mitulescu w wyróżnionym przez jury obrazie „Przy torach”. To opowieść o mężczyźnie, który po roku na saksach we Włoszech wraca do rodziny. A raczej do zgliszcz, jakie po rodzinie zostały. Bo młoda kobieta, zostawiona sama z małym dzieckiem, nie wytrzymała rozłąki.

Twórcy z krajów postkomunistycznych wnikliwie przyglądają się swoim rodakom. W „Nocnym życiu” Słoweniec Damian Kozole portretuje elitę. Bohater, wzięty adwokat, zostaje znaleziony na ulicy. Nagi, cały we krwi, poszarpany przez psy. Nie ma przy sobie niczego. Poza wibratorem. Ale ten film nie jest o nim, lecz o jego żonie. Co ona wie po wielu latach małżeństwa o swoim mężu? W którym momencie przestali ze sobą rozmawiać? Co zgubili po drodze? Czym okupili sukces?

– To intymna, kameralna historia – mówi Kozole. – Chciałem w niej opowiedzieć o dzisiejszej moralności, ale też o strachu. Ten strach towarzyszy nam dzisiaj stale. Boimy się Brexitu, uchodźców, boimy się siły mediów, które mogą wejść z kaloszami w nasze życie.

Życie w desperacji

Ale przecież na drugim krańcu społeczeństwa wcale nie jest lepiej. Dziewczyny z polskich „Fal” Grzegorza Zaricznego desperacko próbujące ułożyć swoje życie nie mają ani perspektyw, ani poczucia bezpieczeństwa. Ich codzienność to rozbite rodziny, gdzie ojciec sięga po kieliszek i samotność. A pustka, którą bardzo trudno jest wypełnić, dogania i tych, którzy pofrunęli z wiatrem. Jak choćby bohaterowie innych naszych filmów prezentowanych w Karlowych Warach: „Kampusa” Łukasza Grzegorzka i świetnego dokumentu Michała Marczaka „Wszystkie nieprzespane noce”.

Co jeszcze konsekwentnie pokazują na ekranie twórcy z byłych demoludów? Ślady przeszłości. Dawna mentalność zakorzeniona w ludziach. Tytułowa „Nauczycielka” z filmu Jana Hrebejka (nagroda aktorska dla Zuzany Maurery), kiedyś mocno zakorzeniona w partii, zawsze wykorzystywała swoją pozycję do urządzenia się w życiu. Tę mentalność rodem z totalitarnego systemu wnosi też do nowego świata. Niewiele również zmieniło się w miasteczku z „Zoologii” Iwana Twerdowskiego (specjalna nagroda jury). Rosjanin portretuje społeczność zglajszachtowaną, nietolerancyjną. Odwzorowuje rzeczywistość w skali 1:1. Pokazuje szare ulice, stare, zagracone mieszkania, smętną przychodnię, w której staruszki czekają na wizytę u zniechęconego lekarza. I w ten świat wprowadza element surrealistyczny. Bohaterce filmu wyrasta ogon, który – choć skrzętnie ukrywany pod spódnicą – staje się tajemnicą poliszynela. Twerdowski opowiada o świecie, w którym ludzie nie akceptują niczego, co wykracza poza przyjętą zwyczajność. A nadzieja?

– Ta starzejąca się kobieta nie ma niczego. Przez całe życie mieszkała z matką, nie założyła własnej rodziny, nie ma żadnych pasji. I nagle odkrywa, że ma prawo do inności – mówił w Karlowych Warach Twerdowski. – Że może wyzwolić się z obowiązujących stereotypów narzuconych jej przez matkę, kościół, koleżanki z pracy. Że może być sobą. Paradoksalnie wstrętny zwierzęcy ogon, który teoretycznie wyklucza ją z normalnego życia, staje się jej wolnością.

Tak mówi młody Rosjanin. Inni już pytają, co z tą wolnością zrobiliśmy. Może dlatego kino z Europy Środkowo-Wschodniej jest tak ciekawe.

Korespondencja z Karlowych Warów

Mistrzowie kina walczą zwykle o canneńskie Palmy, weneckie Lwy czy berlińskie Niedźwiedzie. W czeskim kurorcie ich filmy można obejrzeć w sekcjach towarzyszących. A siłą głównego konkursu są tu tytuły z Europy Środkowej i Wschodniej. I to one zdobyły w tym roku wszystkie nagrody, tworząc na ekranie interesujący, choć mało optymistyczny krajobraz naszego regionu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Laureaci Oscarów, Andrzej Seweryn, reżyserka castingów do filmów Ridleya Scotta – znamy pełne składy jury konkursów Mastercard OFF CAMERA 2024!
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Film
Patrick Wilson odbierze nagrodę „Pod Prąd” i osobiście powita gości Mastercard OFF CAMERA
Film
Nominacje do Nagrody Female Voice 2024 Mastercard OFF CAMERA dla kobiet świata filmu!
Film
Script Fiesta 2024: Damian Kocur z nagrodą za najlepszy scenariusz
Film
Zmarła Mira Haviarova