Nawet na rządowych stronach ostatnia większa wzmianka o niej ma datę sprzed ponad roku. Szkoda, że poszła ona w zapomnienie. Przewidziała bowiem sytuację, w której właśnie znalazła się Polska.
Na zakończonym właśnie kongresie Made in Poland można się było o tym dobitnie przekonać. Dyskusja, która odbyła się pod patronatem Pracodawców RP, dotyczyła tego, jak kreować polska gospodarkę. Pytanie bardzo na czasie. Dotychczasowe atuty produktów sygnowanych Made in Poland właśnie się wyczerpują. To przede wszystkim niskie koszty pracy. Liczna wykwalifikowana kadra. Obecność na unijnym wspólnym rynku. SOR już lata temu ostrzegała, że to nie potrwa wiecznie. I grozi nam tzw. pułapka średniego rozwoju, jeśli starych atutów nie zastąpimy nowymi.
I rzeczywiście! Nie mamy już niskich kosztów pracy. To efekt serii podwyżek płacy minimalnej oraz systematycznego zwiększania obciążeń przedsiębiorców. Brakuje nam kadry. Widać to na każdym kroku. Ekspansję zagraniczną hamuje protekcjonizm silniejszych państw UE. Na koniec „czarny łabędź" w postaci koronawirusa zamroził globalną gospodarkę. Pozrywał łańcuchy dostaw i przyspieszył recesję.
Co to oznacza dla Polski? Lawinę, która ją pochłonie? Czy falę, która ją poniesie? To zależy. To tak jak w starej anegdocie. Producent obuwia wysłał dwóch przedstawicieli handlowych do Afryki. Pierwszy zatelegrafował do centrali: „Wracam, tu nie ma nic do roboty. Nikt nie nosi butów". Drugi natomiast przesłał wiadomość: „Potrzebne posiłki, ogromne możliwości. Wszyscy chodzą na bosaka!".
Polska jest w podobnej sytuacji. Pytanie na dziś to jak zareaguje. Jak pierwszy czy drugi handlowiec? Szansą dla nas jest popłynąć na fali innowacji. To one muszą zastąpić dotychczasowe atuty. Na razie jednak zajmujemy czwarte od końca miejsce w unijnym rankingu Innovation Scoreboard. Trzeba to zmienić. Mocniej wspierać firmy duże i małe, które łożą na badania i rozwój. Zreformować merytorycznie, a nie politycznie system edukacji. Tak, by kształtował ludzi chcących ciągle podnosić swoje kwalifikacje. Rozwijał kreatywność pracowników. Należy też wreszcie zaprząc dyplomację do realnego wspierania polskich firm za granicą.