Bo to np., że Warszawa ma bardziej zadbane metro niż Londyn czy Paryż, a tak ładnych bulwarów jak w polskiej stolicy nie ma bodaj w żadnym europejskim mieście, to jednak wyjątki potwierdzające regułę. Regułę, że to Francja i Anglia prezentują wyższy poziom cywilizacyjny niż Polska. Ale już z państwami dawnej Europy Środkowej, ze względów historycznych, porównywać się możemy. Mnie przydarzyło się to ostatnio podczas podróży po kurortach polskich i czeskich Karkonoszy.

Tak, zgadli Państwo, w porównaniu z Karpaczem czy Szklarską Porębą turystyczne miejscowości po południowej stronie granicy robią wrażenie sennych i, proszę wybaczyć, nieco zapyziałych. Podczas gdy w polskich kurortach tętni życie, przewalają się tłumy turystów, w tym spora grupa przybyszów z zagranicy (od Niemców przez Holendrów po Brytyjczyków), w takim Szpindlerowym Młynie ludzi w środku sezonu jest garstka. Podobnie jak obcokrajowców.

Ale, co chyba ważniejsze, również polska infrastruktura robi zdecydowanie lepsze wrażenie. Efektowne hotele i apartamentowce, eleganckie restauracje i całkiem niezłe (tak, tak) drogi, a do tego świetne szlaki turystyczne, jakich po południowej stronie granicy nie znajdziemy. W czeskich Karkonoszach wszystkiemu jakoś brakuje rozmachu, a infrastruktura jest co najwyżej przeciętna. Towarzyszące mi w podróży dzieci, które są najbardziej szczerymi recenzentami, oświadczyły, że więcej na czeską stronę granicy jechać nie chcą, bo ze Szklarską Porębą tamtejsze atrakcje nie dadzą się porównać.

Oczywiście ocenianie całości na podstawie fragmentu to klasyczny błąd perspektywy. Ale co robić?! W końcu wszyscy lubimy poprawiać sobie samopoczucie cudzym kosztem. Zwłaszcza jeśli pamiętamy, że Czechy przez lata uchodziły w Europie Środkowej za prymusa gospodarczej transformacji, a Polska za kraj raczej zacofany.

Wskaźniki jednak nie kłamią. Czechy wciąż są od Polski bogatsze i stoją na wyższym poziomie cywilizacyjnym. Ale w tym porównaniu to Polacy zasługują na lepsze noty za rozmach i wrażenia artystyczne. A myśl, że mimo wszystkich zastrzeżeń dobrze wykorzystaliśmy ostatnich 30 lat, może poprawić narodowe samopoczucie.