Panel niezależnych ekspertów FDA obradował w ubiegłym tygodniu nad zatwierdzeniem szczepionki J&J, FDA nie musi słuchać rad ekspertów, ale zwykle to robi, zatwierdził już preparaty Pfizera i Moderny. J&J poinformował w dokumentach przekazanych urzędowi, że szczepionka zapobiega w 88 procentach bezobjawowym zakażeniom, a w 66 procentach chroni przed licznymi wariantami wirusa.
Po przeprowadzeniu testów na prawie 44 tysiącach ludzi na świecie koncern podał, że skuteczność szczepionki wyniosła 72 proc. w Stanach, 66 proc. w Ameryce Łacińskiej i 57 proc. w RPA, w 85 procentach chroni przed ostrą postacią choroby. J&J nie ogłaszał wcześniej szczegółów swych testów.
AstraZeneca znów niesłowna
Angielsko-szwedzka firma farmaceutyczna poinformowała Unię Europejską, że dostarczy w II kwartale mniej dawek od przewidzianych w kontrakcie — powiedział Reuterowi przedstawiciel Unii. Podczas wewnętrznych spotkań sprecyzowała, że będzie to niecałe 90 mln dawek. Urzędnik potwierdził też, że ta firma zamierza dostarczyć w I kwartale ok. 40 mln dawek, również mniej od przewidzianych 90 mln.
AstraZeneca nie zaprzeczyła temu, ale w późniejszym komunikacie podała, że stara się zwiększyć wydajność, aby dostarczyć obiecane 180 mln dawek. Do końca czerwca ma dostarczyć ok. 140 mln dawek, znacznie mniej od 300 mln, jakie obiecywała.
Rzecznik Komisji Europejskiej nie chciał komentować tej sprawy, bo rozmowy z producentem sa tajne. Dodał, że Unia powinna mieć więcej niż trzeba dawek do osiągnięcia zakładanych zaszczepień, jeśli inne oczekiwane i uzgodnione dostawy zostaną zrealizowane, niezależnie od sytuacji w AstraZeneca.