Joanna Ćwiek: Przespane wakacje

Tydzień przed 1 września nie wiadomo, jak będzie wyglądała nauka w nowym roku szkolnym. A rodzice i dyrektorzy szkół wpadają w panikę.

Aktualizacja: 24.08.2020 10:35 Publikacja: 23.08.2020 19:53

Joanna Ćwiek: Przespane wakacje

Foto: stock.adobe.com

Ministerstwo Edukacji Narodowej w mistrzowski sposób zepchnęło na dyrektorów szkół obowiązek zorganizowania nauki w czasach pandemii. To równocześnie zrzucenie na szkoły odpowiedzialności za ewentualne powstanie ogniska koronawirusa, a także gniewu rodziców spowodowanego powrotem do zdalnej edukacji.

Od 12 marca do końca czerwca w Polsce funkcjonowało nauczanie w systemie online. Rząd zdecydował o zamknięciu placówek, gdy w kraju było 31 zakażonych. Gdy dzieci odbierały świadectwa, koronawirusa zdiagnozowano (łącznie od początku epidemii w Polsce) u blisko 34 tys. osób. Obecnie liczba zakażonych przekroczyła 61 tys. W piątek padł dobowy rekord – Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 903 nowych zakażeniach.

Mimo to rządzący udają, że nic się nie dzieje, i przekonują, że dzieci mogą bezpiecznie wrócić do szkół. Wszak obiecał to wszystkim pod koniec czerwca premier Mateusz Morawiecki, powstrzymując w ten sposób zapowiadany strajk rodziców. Data jego rozpoczęcia była niebezpiecznie blisko pierwszej tury wyborów prezydenckich.

Czytaj też:

Szkoły szykują się na Covid

Polityczne deklaracje dotyczące „odwołania" epidemii w Polsce nie były oczywiście w stanie zmienić sytuacji epidemiologicznej. Tym bardziej że całkowite odmrożenie gospodarki, w tym możliwość organizowania hucznych wesel, to prosta droga do zwiększenia liczby zakażeń. Do utrzymywania reżimu sanitarnego nie zachęcała także Polaków kampania prezydencka, wiece i spotkania z wyborcami, podczas których ani nie utrzymywano dystansu społecznego, ani nie było widać na twarzach maseczek. Efekty tego luzu widzimy właśnie teraz – tydzień przed powrotem dzieci i młodzieży do szkół.

W nowym roku szkolnym o to, by placówki były przygotowane do funkcjonowania w czasach zarazy, ma zadbać dyrektor szkoły. W jaki sposób? Nie wiadomo, bo ani nie ma szczegółowych wytycznych w tej sprawie, ani nikt nie znalazł dodatkowych środków na organizację nauki – zmniejszenie liczebności klas, zatrudnienie dodatkowych nauczycieli czy nawet odgrodzenie od siebie uczniów plastikowymi ekranami.

Nie ulega wątpliwości, że dzieci powinny chodzić do szkoły. Jest to istotne nie tylko ze względu na wiedzę, ale także rozwój społeczny. Ważne jednak, by były w niej bezpieczne. Zdumiewające jest, że Ministerstwo Edukacji Narodowej podeszło do tego tak optymistycznie i jeszcze na początku wakacji nie przygotowało scenariusza na wypadek drastycznego wzrostu zachorowań. Tak by wszyscy – władze szkół, dzieci, rodzice i ich pracodawcy – mogli się przygotować.

Pandemia koronawirusa wymogła cyfryzację szkół i to, co do niedawna wydawało się niewykonalne, zostało uruchomione w ciągu kilku tygodni. Byli nauczyciele, którzy ograniczali się do wysyłania uczniom kart pracy, ale byli też tacy, którzy prowadzili zajęcia online z prawdziwego zdarzenia, wykorzystując do tego np. platformy do gier. Dlatego trochę żal, że to wszystko nie przyczyniło się do tego, by zacząć dyskusję nad reformą edukacji z prawdziwego zdarzenia.

Ministerstwo Edukacji Narodowej w mistrzowski sposób zepchnęło na dyrektorów szkół obowiązek zorganizowania nauki w czasach pandemii. To równocześnie zrzucenie na szkoły odpowiedzialności za ewentualne powstanie ogniska koronawirusa, a także gniewu rodziców spowodowanego powrotem do zdalnej edukacji.

Od 12 marca do końca czerwca w Polsce funkcjonowało nauczanie w systemie online. Rząd zdecydował o zamknięciu placówek, gdy w kraju było 31 zakażonych. Gdy dzieci odbierały świadectwa, koronawirusa zdiagnozowano (łącznie od początku epidemii w Polsce) u blisko 34 tys. osób. Obecnie liczba zakażonych przekroczyła 61 tys. W piątek padł dobowy rekord – Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 903 nowych zakażeniach.

ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a