Konstytucja dla nauki podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę

W środę 1 sierpnia prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym, tzw. konstytucję dla nauki.

Publikacja: 02.08.2018 08:55

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Przeciwko nowym przepisom protestowali humaniści. W zeszły czwartek podczas konferencji prasowej przed Kancelarią Prezydenta przedstawiciele Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej apelowali do Andrzeja Dudy o weto do uchwalonej przez parlament konstytucji dla nauki. W ich opinii przygotowane przez wicepremiera Jarosława Gowina prawo o szkolnictwie wyższym marginalizuje nauki humanistyczne i społeczne. Zarzucali, że nowa ustawa ogranicza autonomię uczelni, przyznaje nadmierne uprawnienia rektorom i zmniejsza znaczenie uczelni regionalnych. Wcześniej podobny postulat zgłosili naukowcy z Uniwersytetu w Białymstoku.

Czytaj także:

Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. Ustawa 2.0) - Sejm uchwalił Konstytucję dla nauki

Sędziowie z dożywotnim prawem do pracy na uczelniach

Ustawa wprowadza nowy organ doradczy, czyli radę. Rady współtworzyć będą osoby spoza wspólnoty akademickiej – jednak o tym, czy będą stanowić większość czy mniejszość składu, decydować będzie uczelnia. Bez względu na decyzję, jaką podejmie, członków rady wybierać będzie senat, będący reprezentacją całej wspólnoty akademickiej uczelni. W radzie zasiądzie również przewodniczący samorządu studenckiego. Senat i kolegium elektorów, czyli wybrani w powszechnych wyborach reprezentanci wspólnoty akademickiej, będą wybierali radę uczelni i rektora.

Konstytucja dla Nauki uściśli kwestie odliczania 50-proc. kosztów uzyskania przychodu na korzyść nauczycieli akademickich. Podwyższone koszty uzyskania przychodu będą liczone od całego wynagrodzenia w przypadku każdego nauczyciela akademickiego. Wejście tego przepisu w wielu przypadkach oznaczać podwyższenie realnego wynagrodzenia – przekonuje resort nauki i szkolnictwa wyższego.

Dzięki projektowanemu rozporządzeniu do Konstytucji dla Nauki blisko 50 proc. nauczycieli akademickich w uczelniach publicznych ma otrzymać podwyżki wynagrodzeń. Zgodnie z nowymi przepisami pensje minimalne wzrosną średnio o około 800 złotych. - Wzrost wynagrodzeń odczują najbardziej adiunkci, asystenci, lektorzy, instruktorzy i obecni wykładowcy – zapewnia ministerstwo Jarosława Gowina.

Akademicy będą mieli przed sobą nowe możliwości zawodowe. Wszystko dzięki nowym ścieżkom kariery akademickiej. Nauczyciel akademicki będzie mógł być pracownikiem dydaktycznym, badawczym lub badawczo-dydaktycznym. Co więcej, nauczyciel akademicki zyska większą stabilizację zatrudnienia. Jego druga umowa o pracę będzie musiała być zawarta na czas nieokreślony. Natomiast konkurs na stanowisko nauczyciela akademickiego będzie organizowany tylko w przypadku pierwszego stosunku pracy.

Podstawową zmianą w zakresie oceny działalności naukowej jednostek jest to, że ewaluacji podlegać będzie działalność naukowa całej uczelni w poszczególnych dyscyplinach. - Dzięki temu osiągnięcia naukowe filozofów w jednej uczelni będą porównywane z osiągnięciami filozofów z innych uczelni lub instytutów – wskazuje resort.

Poza tym dojdzie do zmiany i odchudzenia kryteriów oceniających. Od tej pory ważne będą jakość publikacji i liczba patentów, efekty działalności naukowej, a także wpływ działalności naukowej na funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki. Waga poszczególnych kryteriów będzie uzależniona o specyfiki poszczególnych dziedzin naukowych (inna będzie dla nauk humanistycznych, a inna dla nauk technicznych).

Naukowiec w ramach ewaluacji będzie musiał wskazać, co do zasady, maksymalnie cztery najlepsze osiągnięcia naukowe z czterech lat. Dzięki temu z jego punktu widzenia bardziej opłacalne będzie rzadsze publikowanie i skupienie się w zamian za to na jakości naukowej prowadzonych przez siebie badań.

Ustawa wprowadza szkoły doktorskie, które będą prowadzone przez uczelnie i instytuty naukowe, przez co całkowicie przebudowuje model kształcenia doktorantów w Polsce z umasowionego i niewydolnego na elitarny i projakościowy. Każdy przyjęty do szkoły doktorskiej od 2019 otrzyma stypendium: na początku w wysokości 2 350 zł, a po ocenie śródokresowej – 3 632 złotych brutto. Po ocenie śródokresowej będzie mógł być również zatrudniony w uczelni. Ustawa wprowadza również urlopy rodzicielskie (macierzyńskie i ojcowskie) dla doktorantów udzielane na zasadach podobnych do osób zatrudnionych na umowę o pracę.

Po wejściu w życie ustawy uczelnia będzie miała obowiązek ustalenia i przedstawienia wszelkich opłat pobieranych od studentów na cały okres studiów na początku ich trwania. Jeśli w trakcie cyklu kształcenia nałoży na studenta dodatkowe opłaty lub zwiększy wysokość opłat wcześniej ustalonych, będzie mogła zapłacić nawet 50 tys. złotych kary. Podobną ochronę studenci zyskają w przypadku opóźnień w wydawaniu dyplomów. Jeśli szkoła wyższa nie wyda dyplomu w przeciągu trzydziestu dni, wówczas będzie jej groziła kara w wysokości 5 tys. złotych.

Reforma zacznie obowiązywać od 1 października tego roku.

Przeciwko nowym przepisom protestowali humaniści. W zeszły czwartek podczas konferencji prasowej przed Kancelarią Prezydenta przedstawiciele Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej apelowali do Andrzeja Dudy o weto do uchwalonej przez parlament konstytucji dla nauki. W ich opinii przygotowane przez wicepremiera Jarosława Gowina prawo o szkolnictwie wyższym marginalizuje nauki humanistyczne i społeczne. Zarzucali, że nowa ustawa ogranicza autonomię uczelni, przyznaje nadmierne uprawnienia rektorom i zmniejsza znaczenie uczelni regionalnych. Wcześniej podobny postulat zgłosili naukowcy z Uniwersytetu w Białymstoku.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów