Rodzic ma udowodnić brak miejsca w przedszkolu

To rodzic musi udowodnić, że jego dziecko nie dostało się do przedszkola, bo ktoś inny zajął mu miejsce.

Aktualizacja: 09.06.2016 09:38 Publikacja: 09.06.2016 09:02

Rodzic ma udowodnić brak miejsca w przedszkolu

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik Sławomir Mielnik

Nie można oczekiwać, że dyrektor przedszkola, który jest organem administracyjnym jedynie w znaczeniu funkcjonalnym, a nie prawnym, będzie prowadził pełne postępowanie dowodowe w sprawie dotyczącej przyjęcia dziecka do przedszkola. To rodzice powinni udowodnić, że mają rację. Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 8 czerwca 2016 r.

Sprawa, którą zajmował się NSA, dotyczyła urodzonego w 2012 r., syna Ewy i Macieja R.

Jako trzylatek chłopiec nie dostał się do miejskiego przedszkola w Skórczu. Jak wynikało z decyzji dyrektora przedszkola przyczyną był brak wolnych miejsc w placówce. Dyrektor uzasadniał, że co prawda w II etapie rektrutacji syn państwa R. zdobył więcej punktów niż konieczne minimum, ale z powodu braku miejsc nie mógł zostać przyjęty. Ten brak miejsc wynikał z konieczności przyjęcia do przedszkola dzieci urodzonych w 2011 r. – wskazywał dyrektor przedszkola.

Decyzję rodzice R. zaskarżyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Wskazywali, że do przedszkola zakwalifikowały się dzieci z rodzin, które w Skórczu nie mieszkają. Jednak w odwołaniu nie wskazali żadnych konkretnych nazwisk. Wskazali także, że zapis ustawy o systemie oświaty mówiący o pierwszeństwie przyjęcia do przedszkola dzieci urodzonych w 2011 r. jest im znany. W ich ocenie jednak to rozwiązanie mogłoby mieć zastosowanie, gdyby dyrektor przedszkola musiał wybierać między dziećmi uprawnionymi do przyjęcia z tą samą liczbą punktów w postępowaniu rekrutacyjnym. A ich sprawie to nie mogło mieć miejsca.

Jednak w ocenie WSA skarga rodziców R. nie zasługiwała na uzasadnienie (wyrok z 1 października 2015 r., sygn. III SA/Gd 608/15).

Rodzice R. wyrok I instancji zaskarżyli do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zarzucili mu zarówno naruszenie prawa procesowego, jak i materialnego, czyli ustawy o systemie oświaty.

Wskazywali m.in., że sąd I instancji nie zbadał właściwie sprawy. Nie wziął pod uwagę faktu, że dyrektor przedszkola nie przeprowadził pełnego postępowania dowodowego podczas rekrutacji. Ponadto nie uwzględnił, że nieprzyjęcie do przedszkola nie może być uzasadnione brakiem miejsc, na co wskazuje wyrok NSA z 5 listopada 2015 r. (sygn. I OSK 2173/15). NSA jednak ich kasację oddalił.

– Sąd zna wyrok z 5 listopada 2015 r., ale zapadł on w odmiennym stanie faktycznym i prawnym, więc do niniejszej sprawy nie może mieć zastosowania – uzasadniał Jan Paweł Tarno, sędzia NSA. – Niestety, w badanej sprawie odmowa przyjęcia z powodu braku miejsc, spowodowanego koniecznością przyjęcia dzieci urodzonych w 2011 r. jest w pełni uzasadniona – wskazywał sędzia Tarno. I dodał, że nie jest możliwe, aby dyrektor przedszkola przeprowadzał pełne postępowanie dowodowe odnośnie do miejsca zamieszkania kandydatów.

– Jeżeli zatem rodzice w odwołaniu taki zarzut podnoszą, to powinni we własnym zakresie, przedstawić na to stosowne dowody – wyjaśniał sędzia.

sygnatura akt: I OSK 3479/15

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego