- Te trzy pojęcia powinny jednocześnie spełniać rolę spoiwa całej społeczności międzynarodowej: pokój poprzez respektowanie prawa; ochrona środowiska naturalnego poprzez współdziałanie i współodpowiedzialność; dobrobyt poprzez działania na rzecz agendy zrównoważonego rozwoju - mówił na forum ONZ polski prezydent.
W kontekście pokoju Andrzej Duda wspominał o zorganizowanych w Warszawie obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. - Wojny, która zaczęła się od napaści na Polskę przez dwa totalitarne państwa i dwie zbrodnicze ideologie – niemiecki, nazistowski hitleryzm i sowiecki komunizm stalinowski. Wojny, która gwałcąc podstawowe prawa narodów i państw do samostanowienia pochłonęła blisko 80 milionów ofiar na całym świecie, a stała się wieloletnią traumą dla milionów więcej - mówił.
Prezydent podkreślił, że "to skrajnie bolesne doświadczenie historyczne odcisnęło piętno nie tylko na stosunkach międzynarodowych na kolejne dekady, ale także utkwiło głęboko w świadomości kulturowej i społecznej, wpływając na kształt zarówno idei, które dzisiaj wyznajemy, jak i celów, które wyznaczamy i do których dążymy". - Chciałbym, aby na tym forum wybrzmiało to, co powiedziałem podczas międzynarodowych obchodów wybuchu II wojny światowej w Warszawie – że mimo postępu cywilizacyjnego, mimo tamtej strasznej lekcji, dzisiaj, w XXI wieku, na świecie cały czas dochodzi do aktów niezrozumiałego barbarzyństwa: do czystek etnicznych, zbiorowych mordów, do ludobójstwa. Co więcej, mają miejsce również działania wymierzone w suwerenność i integralność terytorialną państw, a granice przesuwane są nadal za pomocą siły. Przyglądając się temu nie sposób nie zauważyć pewnych historycznych analogii: istnieje także dzisiaj pokusa „kupowania czasu” pokoju poprzez bierność i uległość, a niekiedy wręcz paktowanie z agresorami w imię własnych interesów. Uleganie, czyli zaspokajanie – poddawanie się niebezpiecznym iluzjom układania się z agresorem kosztem innych, aby przedłużyć pokój dla siebie. Paktowanie, czyli szukanie partykularnych interesów, często gospodarczych, w relacjach z agresorami, przy jednoczesnym górnolotnym odwoływaniu się do solidarności z ofiarami agresji - mówił polski prezydent
Duda przypomniał następnie, że powstaniu ONZ przyświecały zupełnie inne zasady. - Wydawałoby się, że wszyscy odrobiliśmy jakże okrutną lekcję II wojny światowej. Niestety jak pokazują ostatnie lata, taka sama pokusa układania się z agresorem istniała wtedy, jak i dzisiaj. Jestem głęboko przekonany, że nadszedł najwyższy czas, aby ocknąć się z letargu, wyciągnąć wnioski z przeszłości i zaprzestać powielania takich samych błędów - dodał.
Polski prezydent podkreślił następnie, że "Polska była i pozostanie orędownikiem niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej zarówno Ukrainy, jak i Gruzji". - Granice państw nie mogą być zmieniane siłą - dodał.
Prezydent mówił też, że prawo międzynarodowe "nie służy wyłącznie państwom, a całej ludzkości i każdej jednostce z osobna". - Naruszenie jego norm musi się wiązać z konsekwencjami, a jednostki za to odpowiedzialne muszą być pociągane do odpowiedzialności - dodał.
- Chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że prawo międzynarodowe jest najsilniejszym narzędziem w rękach cywilizowanych narodów, zapewniającym długotrwały pokój. Pokój przez prawo. Nie ma pokoju bez prawa - przekonywał polski prezydent.
Polski prezydent mówił też o wkładzie Polski w "w rozwiązanie drugiego, kluczowego wyzwania współczesnego świata, jakim jest dbałość o środowisko naturalne". - Zdaję sobie sprawę, że wielu z nas uważa, że dla ochrony środowiska należy zrobić jeszcze więcej; że nasze ambicje powinny być większe. Uważam jednak, że istota walki z negatywnymi procesami zachodzącymi w środowisku naturalnym polega przede wszystkim na budowaniu konsensusu międzynarodowego w tej sprawie. I nie można abstrahować od jego granic - podkreślał.