Kim Dzong Un nie chce już broni nuklearnej

Północnokoreański dyktator chciałby negocjować o rezygnacji z broni atomowej w zamian za nie do końca sprecyzowane korzyści. Donalda Trumpa taka oferta nie interesuje. Na razie.

Aktualizacja: 07.03.2018 06:10 Publikacja: 06.03.2018 18:34

Pierwsze takie spotkanie. Wysłannicy z Południa u Kima afp

Pierwsze takie spotkanie. Wysłannicy z Południa u Kima afp

Foto: HANDOUT

Korea Północna nie jest bezwzględnie przywiązana do arsenału broni nuklearnej – taką opinię usłyszeć mieli w Pjongjangu członkowie pięciosobowej delegacji Korei Południowej. W północnokoreańskiej stolicy spotkali się w poniedziałek z Kim Dzong Unem. Dał on do zrozumienia swym, że jego kraju mógłby zrezygnować z broni atomowej w zamian za wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa.

O przebiegu rozmów poinformował we wtorek w Seulu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Czung Uj Jong, który stał na czele delegacji. To, co powiedział, brzmi sensacyjnie.

– Nie kryję swego pesymizmu. Propozycja Pjongjangu, jeżeli rzeczywiście została złożona, będzie potraktowana z wielką nieufnością w Waszyngtonie – mówi „Rzeczpospolitej” Rod Wye, ekspert londyńskiego think tanku Chatham House.

Czung Uj Jong, szef delegacji do Pjongjangu, jedzie do USA, gdzie przedstawi szczegółowo przebieg rozmów z Kimem. Amerykanie dali już wcześniej do zrozumienia, że bezwzględnym warunkiem jakichkolwiek rozmów z Koreą Płn. jest rezygnacja z programu atomowego.

Tymczasem najprawdopodobniej już w kwietniu dojdzie do spotkania Kim Dzong Una z prezydentem Korei Płd. Mun Dze Inem. Gdzie i na jakich warunkach – jeszcze nie jest jasne. Wiadomo jednak, że wyraził na to zgodę władca północnej części Półwyspu Koreańskiego. Wcześniej zgodził się przyjąć delegację z Seulu. Byli to najwyżsi rangą wysłannicy z Południa, z którymi spotkał się do tej pory dyktator sprawujący rządy od siedmiu lat.

Był to dalszy ciąg odwilży pomiędzy państwami koreańskimi, która została zapoczątkowana wspólnym występem sportowców obu krajów na ceremonii otwarcia igrzysk w Pjongczangu. Przybyła tam nawet siostra dyktatora z Północy, z którą spotkał się prezydent Mun Dze In. – To prawdziwa ofensywa uśmiechu w wykonaniu Kim Dzong Una – twierdzi Rod Wye.

Nie jest jednak przekonany, czy stoi za tym jakiś dalekosiężny plan, którego finałem mogłoby być zjednoczenie obu Korei. Może za tym przemawiać ogromne przyśpieszenie programu nuklearnego w ostatnim roku przed olimpiadą w celu uzyskania dogodnej pozycji do rozmów.

Korea Płn. przeprowadziła w 2017 roku dziewięć testów rakietowych, w tym rakiety Hwasong-15 o zasięgu 13 tys. km zdolnej dotrzeć do USA. Waszyngtoński Institute for Science and International Security ocenia, że Pjongjang dysponuje od 13 do 30 ładunkami jądrowymi, które zawierają co najmniej 20 kg wzbogaconego uranu.

W ostatnich latach Korea Płn. stała się potęgą militarną w regionie, zdolną realnie zagrozić Japonii. To paradoksalnie może być dobry moment do rozpoczęcia negocjacji na temat korzyści w zamian za rezygnację z programu. Zdecydował się na taki krok Iran, dotknięty podobnie jak Korea Płn. międzynarodowymi sankcjami. Ale Teheran nie dysponował jeszcze gotowymi do użycia ładunkami nuklearnymi, lecz jedynie środkami ich przenoszenia. Sytuacja jest więc odmienna. Inna jest też administracja w Waszyngtonie, która grozi zerwaniem porozumienia z Iranem.

Z drugiej strony w Korei Płn. władzę sprawuje brutalny i zbrodniczy reżim, z którym zawieranie porozumień jest dla USA obecnie nie do pomyślenia. W poniedziałek w Waszyngtonie zapowiedziano zaostrzenie sankcji. Powód to użycie przez Pjongjang „broni chemicznej”. Chodzi o gaz VX, za pomocą którego zamordowany został przed rokiem na lotnisku w Kuala Lumpur przyrodni brat Kim Dzong Una.

Korea Północna nie jest bezwzględnie przywiązana do arsenału broni nuklearnej – taką opinię usłyszeć mieli w Pjongjangu członkowie pięciosobowej delegacji Korei Południowej. W północnokoreańskiej stolicy spotkali się w poniedziałek z Kim Dzong Unem. Dał on do zrozumienia swym, że jego kraju mógłby zrezygnować z broni atomowej w zamian za wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa.

O przebiegu rozmów poinformował we wtorek w Seulu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Czung Uj Jong, który stał na czele delegacji. To, co powiedział, brzmi sensacyjnie.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii