Zmęczenie może być objawem groźnej choroby

Zwykle zaczyna się od zmęczenia i duszności. W przypadku młodych kobiet rodzina często nie wierzy w chorobę. Z kolei u starszych pacjentów lekarze najpierw podejrzewają astmę, chorobę wieńcową lub POCHP. Tymczasem może to być tętnicze nadciśnienie płucne.

Publikacja: 17.06.2020 15:03

Zmęczenie może być objawem groźnej choroby

Foto: Adobe stock

 Sytuacja jest poważna bowiem  - jak tłumaczy prof. Grzegorz Kopeć z Kliniki Chorób Serca i Naczyń UJ CM - nie leczone prowadzi do śmierci w ciągu 2 - 3 lat. Mało tego, badania pokazują , że w chwili w chwili pojawienia się pierwszych objawów 70 proc. naczyń płucnych jest już zamkniętych.

Według oficjalnych statystyk obecnie na tę chorobę cierpi ok 1000 pacjentów w Polsce, w tym 80 dzieci. Tętnicze nadciśnienie płucne jest chorobą rzadką, stąd mija wiele czasu, zanim zostanie postawiona diagnoza.  

Nadciśnienie płucne prowadzi do tego, że krew przepływa przez płuca z większym oporem i serce musi ją pompować pod większym ciśnieniem, żeby zachować krążenie krwi. Chorują drobne tętniczki, które doprowadzają krew do pęcherzyków płucnych.

Prawidłowa diagnostyka i schemat jest taki, że lekarz pierwszego kontaktu po wykluczeniu astmy lub choroby wieńcowej kieruje pacjenta na echo serca, które pozwala już mieć poważne podejrzenia co do tego z czym mamy do czynienia. Wówczas pacjent, możliwie szybko powinien rozpocząć dalszą diagnostykę w jednym z ośrodków referencyjnych a później leczenie. Każdy tydzień zwłoki może decydować o radykalnym zmniejszeniu szans na długie przeżycie.

- W ostatnim czasie w Polsce Ministerstwo Zdrowia wprowadziło wiele rozwiązań do programu lekowego, które pozwoliły leczyć nam pacjentów prawie tak jak zapisane jest w wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego - mówi prof. Kopeć. - Możemy łączyć ze sobą już 3 leki - wcześniej nie mieliśmy takiej możliwości. Wprowadzono też możliwość stosowania pomp do podawania dożylnego lub podskórnego u dzieci. W przypadku naszych chorych była to rewolucja – dodaje.

 Jak tłumaczy, obecnie kardiolodzy starają się jedną możliwość. - Sposób leczenia zależy od stanu pacjenta. Jeśli pacjent dusi się praktycznie przy najlżejszych czynnościach mówimy o klasie IV choroby kiedy powinniśmy natychmiast podawać mu trzy leki : dwie pigułki i leki podawane pompą tak zwane prostacykliny. I takie możliwości - w ramach programu lekowego mamy – wyjaśnia lekarz.

Jednak w przypadku pacjentów z klasą II i III sytuacja jest gorsza. Do dlatego, że według wytycznych powinno się podawać od razu dwa leki, tymczasem w Polsce można podawać najpierw jeden, odczekać i dopiero włączyć drugi. - Wiem, że nie jest to dobry model dla pacjenta, którzy różnie reagują na leki, nie zawsze mogą przyjechać wtedy kiedy powinni i robi się problem. A czas ma tym przypadku duże znaczenie dla powstrzymania choroby. Gra idzie o najszybsze i najskuteczniejsze zatrzymanie postępów choroby a to w pierwszym etapie uzyskujemy dwoma tabletkami – wyjaśnia prof. Kopeć.

Problem jednak w tym, że kiedy taka terapia przestaje działać, pacjentom włącza się leki w pompie. Okazuje się, że dla osób młodych - zaakceptowanie pompy, którą trzeba będzie stosować do końca życia stwarza wiele barier psychologicznych. Z kolei w przypadku pacjentów zaawansowanych wiekiem mamy do czynienia z pewnym wyzwanie związanym z obsługą takiej pompy. 

Dla nich wszystkich w Europie jest już rozwiązanie - nowy lek doustny seleksypag, który  - jak wyjaśnia ekspert - może nie tylko znacząco odsunąć w czasie stosowanie pompy a u części w ogóle z niej zrezygnować. – Czekamy, aż ministerstwo zechce uzupełnić program i o to rozwiązanie – mówi prof. Kopeć. - Szczęśliwie możemy się też pochwalić sytuacją w której, żaden z naszych pacjentów nie zachorował na COVID-19 . To dobra informacją - bo w ich przypadku wirus oznacza naprawdę poważne komplikacje. Cały czas byliśmy z naszymi pacjentami w kontakcie, bez kłopotu i konieczności przyjazdu otrzymywali potrzebne leki – podsumowuje prof. Kopeć.

 

 Sytuacja jest poważna bowiem  - jak tłumaczy prof. Grzegorz Kopeć z Kliniki Chorób Serca i Naczyń UJ CM - nie leczone prowadzi do śmierci w ciągu 2 - 3 lat. Mało tego, badania pokazują , że w chwili w chwili pojawienia się pierwszych objawów 70 proc. naczyń płucnych jest już zamkniętych.

Według oficjalnych statystyk obecnie na tę chorobę cierpi ok 1000 pacjentów w Polsce, w tym 80 dzieci. Tętnicze nadciśnienie płucne jest chorobą rzadką, stąd mija wiele czasu, zanim zostanie postawiona diagnoza.  

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień