Do Polski wróci wzrost gospodarczy na poziomie 4 proc. w tym roku i 5,4 proc. w 2022 r. – przewiduje w najnowszych prognozach gospodarczych Komisja Europejska. Przez ostatnie lata byliśmy przyzwyczajeni do tego, że Polska była w czołówce najbardziej dynamicznych gospodarek UE. Po raz pierwszy tak nie będzie – 4 proc. to wynik w drugiej połowie unijnej stawki. Ale też inny mamy punkt wyjścia, bo kryzys nas nie doświadczył tak bardzo, jak wiele innych państw UE. W 2020 r. recesja wyniosła w Polsce „tylko" 2,7 proc. Lepsza była tylko Irlandia – jedyny kraj UE ze wzrostem PKB – oraz Luksemburg i Litwa.
Odporni na kryzys
W Polsce, jak w całej UE, odbicie gospodarcze będzie skutkiem wylania się tłumionego przez ostatnie miesiące popytu konsumpcyjnego, ożywienia gospodarczego u naszych głównych partnerów handlowych, a także uruchomienia środków z Funduszu Odbudowy gospodarki po pandemii. Produkt krajowy brutto ma osiągnąć poziom sprzed pandemii w III kwartale 2021.
Inwestycje prywatne również mają się ożywić dzięki poprawie nastrojów biznesowych i niskim kosztom finansowania zewnętrznego, chociaż opóźnione ożywienie w sektorze budowlanym prawdopodobnie odbije się na wielkości ożywienia, szczególnie w 2021. Oczekiwana poprawa popytu z zagranicy prawdopodobnie wpłynie na wzrost eksportu, prowadząc do niewielkiego wzrostu salda handlowego w 2021.
Polski rynek pracy okazał się odporny na kryzys w 2020 r., wspierany przez rządowe pakiety pomocowe, które zachęcały raczej do skracania czasu pracy niż redukcji zatrudnienia. Po zniesieniu ograniczeń popyt na siłę roboczą będzie stopniowo wzrastał. Wzrost zatrudnienia będzie jednak ograniczany przez wszechobecny niedobór siły roboczej, stosunkowo niewielki spadek zatrudnienia w 2020 r. i stopniowe wycofywanie rządowego wsparcia, zwłaszcza pod koniec 2021. W efekcie bezrobocie nieco wzrośnie w 2021 do 3,5 proc., a następnie spadnie w 2022 do 3,3 proc.