Waszyngtońska instytucja podkreśla jednak, że rewizja jej prognoz jest podyktowana głównie poprawą perspektyw gospodarek wysoko rozwiniętych. Dotyczy to w szczególności USA, gdzie PKB w tym roku według MFW zwiększy się o 6,4 proc., zamiast o 5,1 proc., a w 2022 r. o 3,5 proc., zamiast o 2,5 proc. To zasługa potężnych bodźców fiskalnych, które amerykańskiej gospodarce aplikuje administracja Joego Bidena, ale też szybko postępującej akcji szczepień (według danych Our World in Data w USA w pełni, tzn. odpowiednią liczbą dawek, zaszczepiono już 18,7 proc. populacji w porównaniu z 8 proc. w Wielkiej Brytanii, która jest pod tym względem europejskim prymusem). Pod tym względem przewidywania MFW są zbliżone do tych, które w marcu opublikowała Organizacja ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Jakie koszty pandemii?
„USA to jedyna duża gospodarka, której PKB w świetle obecnych prognoz w 2022 r. przekroczy poziom planowany do osiągnięcia w scenariuszu sprzed pandemii" – napisała we wtorkowym raporcie Gita Gopinath, główna ekonomistka MFW. Z prognoz tej instytucji wynika, że na koniec 2022 r. amerykański PKB będzie o niespełna 1 proc. większy, niż byłby, gdyby przewidywania MFW z października 2019 r. były celne.
Dla porównania PKB Niemiec – czyli gospodarki europejskiej stosunkowo mało poturbowanej przez Covid-19 – będzie w 2022 r. o ponad 2 proc. mniejszy, niż sugerowały prognozy sprzed pandemii, a PKB Polski o 3,3 proc. mniejszy. W przypadku Indii, jednej z największych gospodarek rozwijających się, to odchylenie ścieżki wzrostu od przedkryzysowych prognoz wynieść ma ponad 12 proc.
– Te rozbieżne ścieżki ożywienia gospodarczego prawdopodobnie doprowadzą do większych różnic w poziomie życia między krajami, niż można było oczekiwać przed pandemią. Przeciętna roczna strata PKB per capita w latach 2020–2024 relatywnie do prognoz sprzed pandemii wyniesie 5,7 proc. w krajach o niskich dochodach, 4,7 proc. w gospodarkach wschodzących i 2,3 proc. w gospodarkach rozwiniętych – wyliczyła Gopinath. W jej ocenie ten postpandemiczny wzrost nierówności to zjawisko niepokojące, a także niebezpieczne.
Pocieszające jest natomiast to, że w ocenie MFW w większości państw gospodarcze koszty pandemii będą prawdopodobnie mniejsze niż koszty kryzysu finansowego z lat 2008–2009. Wówczas po pięciu latach globalny PKB był wciąż o około 10 proc. mniejszy, niż sugerowały prognozy sprzed tego wstrząsu. Tymczasem pięć lat po pandemii globalny PKB będzie według MFW o 3 proc. mniejszy, niż sugerowały prognozy sprzed jej wybuchu. Wyjątkiem mogą być najsłabiej rozwinięte kraje. Z jednej strony w wielu z nich pandemia spowodowała większe straty niż gdzie indziej, a z drugiej globalny kryzys finansowy akurat z nimi obszedł się dość łagodnie.