Niejednoznaczne wytyczne czy próba ominięcia wielomiesięcznych kolejek do szczepień? Niektóre firmy farmaceutyczne lub spółki dla nich pracujące wysyłają swoich pracowników do szczepienia przeciw Covid-19 w ramach priorytetowej grupy „0", przeznaczonej dla służb medycznych – zgłoszenia zakończyły się 14 stycznia. Omijanie wytycznych jest możliwe, bo nikt – ani szpitale węzłowe, ani NFZ – nie weryfikuje przed zabiegiem, czy dana osoba spełnia wymogi dla osób z tej grupy.
W priorytetowej grupie „0" oficjalnie są pracownicy służby zdrowia (szpitali, poradni, aptek), w tym pozamedyczni, ale pracujący w szpitalu, pracownicy hurtowni lekowych, sanepidu, DPS. Jak doprecyzowuje resort zdrowia, do grupy „0" zalicza się także personel niemedyczny pracujący w wymienionych podmiotach, czyli administracyjny i pomocniczy – bez względu na formę zatrudnienia (również wolontariusze i stażyści). W Narodowym Programie Szczepień z początku grudnia ubiegłego roku koncerny farmaceutyczne i medyczne (handlujące sprzętem dla szpitali) nie są wymieniane w tej grupie.
Problemów nie było
Mimo to – jak ustaliliśmy – są koncerny, które korzystają z tego przywileju. Pracownik takiej firmy, który zajmuje się promocją jej leków w aptekach, mówi nam: – Wystarczyło wpisać do oświadczenia, że się należy do grupy „0", i nikt nie miał problemu by się zaszczepić.
Chodzi o firmę będącą potentatem na polskim rynku. Mimo pytań skierowanych w ubiegłym tygodniu do biura prasowego spółki i ponagleń,do chwili publikacji nie otrzymaliśmy od niej żadnego komentarza.
Na szczepienia w grupie „0" wysyłani są też pracownicy farmaceutycznych spółek (przedstawiciele handlowi, konsultanci), które świadczą usługi outsourcingu osobowego dla największych światowych koncernów farmaceutycznych. W mailu do pracowników jedna z takich spółek wskazała, by zawsze podawano, że są oni „pracownikami zakwalifikowanymi do grupy »0«". Znamy też przypadek dużej firmy farmaceutycznej, która uznała, że skoro prowadzi sprzedaż hurtową leków, to jest w grupie „0".