O stosowanie amantadyny w leczeniu Covid-19 prof. Simon został zapytany w czasie webinaru z cyklu Kierunek Zdrowie, organizowanego przez Wydział Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Lek zachwalał wcześniej wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, twierdząc, że dzięki niemu wyleczył się po zakażeniu koronawirusem i „to jest bardzo dobry lek”. Polityk przyznał, że lek wziął bez konsultacji z lekarzem, ale „w stanie wyższej konieczności”.
Odpowiadając na pytanie o amantadynę zakaźnik z Wrocławia zwrócił w pierwszej kolejności uwagę na problem kierowania na testy na koronawirusa, wskazując, że na początku pandemii „to był skandal, co się działo”. - Kiedyś podjeżdżałem do szpitala, ulica była zatkana, ponad 130 karetek stało, bo praca (lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej) była genialna - podnosi telefon, „kaszle pan, gorączkuje? Proszę jechać na zakaźny. Duszno panu? Na zakaźny”. Ci ludzi sobie doskonale zdawali sprawę, że robią świństwa. Na izbie przyjęć jeden, dwóch lekarzy. Przyjęcie trwało 1,5 doby, bo kto miał przyjmować? Fizycznie nie było możliwości. A z tego było oczywiście 20 procent zakażonych - mówił profesor.