Dziennik „Izwiestia", powołując się na źródła w rosyjskim resorcie finansów, wskazuje, że do końca roku zostanie spłaconych 125,2 mln dol., jakie Rosja jest winna Bośni i Hercegowinie w ramach rozliczenia długów ZSRR wobec dawnej socjalistycznej Jugosławii. To ostatnia część niespłaconego zadłużenia, jakie po Związku Sowieckim odziedziczyła Federacja Rosyjska.

Gdy w grudniu 1991 r. rozpadł się ZSRR, Rosja odziedziczyła po nim zadłużenie sięgające 67,9 mld dol., z czego 60 mld dol. przypadało na dług wobec wierzycieli zrzeszonych w Klubie Paryskim (wierzycieli z 19 krajów, w tym USA i Wielkiej Brytanii). Zadłużenie to zostało uregulowane ostatecznie w 2006 r., choć ostatni termin jego spłaty przypadał na 2015 r.

Ponadto Rosja miała do uregulowania długi wobec dawnych państw komunistycznych i krajów Trzeciego Świata wynikające z jej handlu z tymi państwami. Robiła to sukcesywnie przez ostatnie ćwierćwiecze. W 2013 r. spłaciła np. resztę swojego zadłużenia wobec Czech (czyli jednego z sukcesorów Czechosłowacji), a na początku lutego 2016 r. wygaszono dług Federacji Rosyjskiej wobec Macedonii.

– Było ważne dla naszego międzynarodowego statusu, że uznaliśmy międzynarodowe długi ZSRR i je spłacaliśmy. Jednocześnie umarzaliśmy długi krajom takim jak Wietnam czy Algieria – przypomina Jurij Rudenkow, profesor z Rosyjskiej Prezydenckiej Akademii Narodowej Ekonomii i Administracji Publicznej.

Długi odziedziczone po dawnych reżimach potrafią dawać o sobie znać przez dziesiątki lat. W 2010 r. Niemcy spłaciły wartą 70 mln euro ostatnią transzę reparacji za straty spowodowane przez I wojnę światową, nakazanych im przez traktat wersalski z 1919 r.