Pieniądze miały być przechowywane na "drugie nadejście Chrystusa" - wynika z artykułu "Washington Post".

Doniesienie na Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich złożył David Nielsen - były menadżer w Ensign Peak Advisors, firmie zarządzanej przez mormonów. Sprawa trafiła do IRS - amerykańskiego urzędu skarbowego. Kopię doniesienia otrzymał "Washington Post".

Głównym zarzutem jest księgowanie przez mormonów datków od wiernych. Pieniądze miały być przeznaczone na cele charytatywne, czyli zwolnione z podatków. W innym przypadku fortuna musiałaby być opodatkowana na 10 proc. Jak się jednak okazuje, pieniądze nigdy nie zostały wydane na pomoc potrzebującym - informuje onet.pl.

Z obowiązującego w USA prawa wynika, że donos Davida Nielsena nie był całkowicie bezinteresowny. Jeśli pieniądze uda się odzyskać, mężczyzna może liczyć na spory zarobek - od odzyskanej kwoty otrzyma należny mu procent. Zdaniem autora donosu, szef Ensign Peak Advisors, Roger Clarke deklarował, że zgromadzone pieniądze zostaną przeznaczone na wypadek "drugiego nadejścia Jezusa".

Przewodniczący mormonów, biskup Gerald Causse w zeszłym roku zapewnił, że Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich regularne płaci należne podatki "od każdej działalności przynoszącej zysk".