#RZECZoBIZNESIE: Marcin Mazurek: Budżet na 2018 r. jest realny

Jeżeli gospodarka będzie rosła w obecnym tempie to strona dochodowa budżetu na 2018 r. jest w miarę bezpieczna – mówi Marcin Mazurek, ekonomista z mBanku, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 07.06.2017 12:56 Publikacja: 07.06.2017 12:07

#RZECZoBIZNESIE: Marcin Mazurek: Budżet na 2018 r. jest realny

Foto: tv.rp.pl

Gość skomentował założenia do budżetu na 2018 r.

- Są one realne i spójne z tym, co dzieje się w gospodarce. Rząd zakłada niewielki przyspieszenie tempa wzrostu (3,8 proc.) i inflacji (2,3 proc.). Jeśli chodzi o deficyt powinniśmy zostać poniżej 3 proc. Nie jest możliwe, że zostanie przekroczony nawet leciutko. Nie miałoby to żadnego sensu, minister finansów ma mnóstwo narzędzi, żeby deficyt wygładzać w czasie – tłumaczył Mazurek.

- Jeżeli gospodarka będzie rosła w obecnym tempie to strona dochodowa budżetu na 2018 r. jest w miarę bezpieczna – dodał.

Przyznał, że bezrobocie na poziomie 6,4 proc. jest też realne. - Można przyjąć, że o punkt proc. co rok stopa bezrobocia będzie spadać. Jeśli dojdziemy do poziomu 5-6 proc. to tempo spadków spowolni, bo będziemy blisko pełnego zatrudnienia – mówił.

Gość prognozował, że w tym i przyszłym roku wzrostu PKB będzie na poziomie 4 proc.

- Na razie inwestycje prywatne idą słabo. Gospodarka głównie opiera się na konsumpcji i eksporcie. To będzie się zmieniać. Wzrost konsumpcji powinien spaść z 5 do 4 proc. w ciągu dwóch lat – mówił Mazurek.

Zaznaczył, że inwestycje prywatne muszą się pojawić. - Jest tak duży rozstrzał pomiędzy wykorzystaniem mocy produkcyjnych a bieżącym kapitałem w gospodarce, że inwestycje muszą się pojawić, bo kapitał staje się przestarzały. Bez inwestycji firmy nie będą w stanie konkurować – tłumaczył.

- Zwierzęce instynkty wśród przedsiębiorców są dość silne. Jeżeli niepewność będzie się rozładowywać powoli, to przedsiębiorcy będą przyzwyczajać się do tego, że muszą funkcjonować w otoczeniu bardziej zmiennym. To z biegiem czasu nie powinno stanowić żadnego problemu dla aktywności inwestycyjnej – dodał.

Gość przyznał, że obecne wybory w Wielkiej Brytanii nie mają większego znaczenia dla Polski. - Kluczowe były wcześniejsze wydarzenia pt „Brexit, czy nie Brexit”. Teraz toczą się tylko losy negocjacji W. Brytanii z Unią Europejską – mówił.

- Jeśli konserwatyści zyskają mandaty, to proces negocjacji będzie przebiegał bardziej gładko – dodał.

Mazurek podkreślił, że polski złoty jest niedowartościowany. - Obecne poziomy złotego są bardzo silnie wspierające eksporterów. Eksporterzy zaczynają tracić przy kursie ok. 3,8-3,9 zł za euro. Do tej granicy mamy jeszcze bardzo daleko – mówił.

- Złoty ostatnio ulega presji aprecjacyjnej w środowisku rynku wschodzących. Złoty wręcz bryluje – dodał.

Gość skomentował założenia do budżetu na 2018 r.

- Są one realne i spójne z tym, co dzieje się w gospodarce. Rząd zakłada niewielki przyspieszenie tempa wzrostu (3,8 proc.) i inflacji (2,3 proc.). Jeśli chodzi o deficyt powinniśmy zostać poniżej 3 proc. Nie jest możliwe, że zostanie przekroczony nawet leciutko. Nie miałoby to żadnego sensu, minister finansów ma mnóstwo narzędzi, żeby deficyt wygładzać w czasie – tłumaczył Mazurek.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład