Projekty muru granicznego muszą spełniać wyśrubowane warunki techniczne. Betonowa konstrukcja musi mieć co najmniej 30 stóp (9,14 m) wysokości, być wyposażona w zabezpieczenia uniemożliwiające wdrapywanie się na nią, musi być bardzo odporna na próby przebicia się przez nią, posiadać zabezpieczenia przed podkopami oraz jej kolor po stronie amerykańskiej musi być „estetycznie miły”. Po rundzie eliminacyjnej, grupa finalistów zostanie zaproszona do budowy prototypów muru o długości 30 stóp. Część ze zgłoszonych projektów jest bardzo niekonwencjonalna. Np. jeden przewiduje wykorzystanie kontenerów używanych w transporcie morskim do budowy muru, inny opiera się na koncepcji „inteligentnego muru”, czyli wykorzystania obserwacji satelitarnej i analizy zdjęć za pomocą algorytmów komputerowych do wykrywania podejrzanej działalności przy granicy.

Wśród ponad 200 firm, które jak dotąd zgłosiły swoje projekty, znalazły się 32 spółki należące do przedsiębiorców pochodzenia Latynoskiego. Jak donosi „Washington Post”, szefowie kilku z tych spółek dostali z tego powodu pogróżki „za zdradę społeczności”. Zdarzało się  również, że budynki należące do tych spółek były obrzucane kamieniami.

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego szacuje, że koszt budowy muru granicznego wyniesie 21,6 mld USD. Część republikanów z Kongresu sugeruje jednak, że rachunek może się zamknąć między 12 mld a 15 mld USD. Problemem przy budowie muru mogą się okazać ograniczenia prawne. Traktat USA z Meksykiem z 1970 r. zakazuje budować struktur mogących ograniczyć przepływ w przygranicznych rzekach. W Kalifornii, przy granicy znajdują się chronione prawem wydmy, które mur musi jakoś ominąć. Niemal cała ziemia na terenach przygranicznych w Teksasie znajduje się zaś w rękach prywatnych i trzeba będzie ją wykupić, by zrealizować projekt.