Pasywne domy przyjmą się za kilka lat

Polacy chcą mieszkać wygodnie, ale i tanio, nie wydając fortuny na ogrzewanie.

Aktualizacja: 25.10.2018 20:10 Publikacja: 25.10.2018 19:19

Foto: materiały prasowe

Zainteresowanie budownictwem energooszczędnym dynamicznie rośnie. – Polacy chcą mieszkać wygodnie, ale i tanio, nie wydając fortuny na ogrzewanie – podkreśla Marcin Kijowski, ekspert firmy Nowodworski Estates. – Z badań wynika, że na budowę domu energooszczędnego zdecydowałoby się prawie 90 proc. Polaków. Mówiąc „energooszczędny" nie mamy jednak na myśli domów pasywnych czy zeroenergetycznych, czyli o bardzo niskim lub zerowym zapotrzebowaniu na energię, lecz po prostu lepsze ocieplenie ścian, podłogi czy tzw. ciepłe okna. I tego typu domy, o rocznym zapotrzebowaniu energetycznym 45–80 kWh to dziś w Polsce 40–50 proc. rynku – mówi.

Dodaje, że o domach pasywnych czy zeroenergetycznych Polacy wiedzą niewiele lub zgoła nic, dlatego też takich certyfikowanych budynków jest w Polsce niewiele. – Rozwój tego typu budownictwa hamuje też brak fachowców, np. projektantów, o wyspecjalizowanym wykonawstwie nie wspominając – ocenia Marcin Kijowski. – A „Zenek ze Staszkiem" domu pasywnego nie zbudują.

Ważne powietrze

Łukasz Browarczyk, ekspert agencji BIG Nieruchomości, ocenia, że większość klientów nadal preferuje domy budowane tradycyjnie. – Na budynek pasywny decyduje się niewielka grupa – mówi. – A takie domy są naturalnym wyborem w Niemczech, Austrii, Belgii. W Polsce zaczną się przyjmować za dwa–trzy lata, co jest związane z dyrektywą unijną, która obowiązuje wszystkie kraje UE. Wszystkie nowe budynki muszą się charakteryzować zerowym zużyciem energii – przypomina.

Według Łukasza Browarczyka polscy klienci nadal obawiają się jednak kosztów budowy i utrzymania domów pasywnych w dłuższym czasie. – Można przyjąć, że co czwarty budynek jednorodzinny budowany w Polsce w ciągu ostatnich 12 miesięcy spełnia standardy domu energooszczędnego, a co drugi ma jego elementy, takie jak np. 20 cm grubość ocieplenia ścian czy trzyszybowe okna z uszczelkami – mówi ekspert.

Browarczyk potwierdza, że klienci zainteresowani domami chcą, by były co najmniej energooszczędne. – Nikt nie chce płacić wysokich rachunków – mówi. – Ciągle jednak jesteśmy w tyle za krajami zachodniej Europy, jeśli chodzi o świadomość ekologiczną. Myślę tu o zdrowiu, a więc o czymś, co powinno być jeszcze ważniejsze od oszczędności energii i niskich kosztów eksploatacyjnych – podkreśla.

Pośrednik Paweł Zeliaś, szef firmy SalonDomow.pl, pytany o domy energooszczędne i pasywne mówi, że te ostatnie to „białe kruki na polskim rynku nieruchomości". – Pierwszy taki budynek w Polsce powstał w 2007 roku w Smolcu koło Wrocławia – opowiada. – Dziś takie domy są budowane przez wyspecjalizowane firmy i przez inwestorów prywatnych – pasjonatów, na własne potrzeby mieszkaniowe. Rzadkością są także budynki energooszczędne. Oczywiście, niektórzy deweloperzy deklarują energooszczędność oferowanych przez siebie domów, niemniej bliższa analiza dokumentacji i wizja lokalna często negatywnie weryfikuje te deklaracje – podkreśla ekspert.

Jacek Faron, ekspert Private House Brokers, przypomina, że dom pasywny jest skrajnie energooszczędny. – Zapotrzebowanie na energię do ogrzania domu pasywnego wynosi 15 kWh na mkw. w ciągu roku, a przy domu energooszczędnym jest to ok. 70 kWh na mkw. – przypomina. – Dla porównania – zwykły dom pożera od 150 do ponad 250 kWh na mkw. Dom pasywny budowany jest z myślą o pozyskiwaniu energii ze źródeł odnawialnych, jak słońce. Projekt domu pasywnego zakłada maksymalną szczelność, dlatego w domu nie instaluje się okien dachowych i kominka. Zgodnie z przyjętą praktyką przez szczeliny takiego domu nie powinna przepływać większa ilość powietrza niż 60 proc. jego kubatury.

Dodaje, że bryła takiego budynku to najczęściej prostokąt z dużymi przeszkleniami od południa. Od strony północnej nie ma okien, co pozwala na akumulowanie ciepła. – Dom energooszczędny charakteryzuje się bardzo dobrą termoizolacją dzięki odpowiedniej izolacji ścian zewnętrznych, podłóg i stropów – mówi Jacek Faron. – Tego typu budynek powinien być wyposażony w nowoczesny system grzewczy, ale trzeba zwrócić dużą uwagę na wentylację, ponieważ to budownictwo wymaga dbałości o jakość powietrza.

Paweł Zeliaś dopowiada, że idea takich domów powstała w latach 90. XX w. w Niemczech. – I to właśnie instytut w Darmstadt promuje i certyfikuje takie domy w różnych krajach. – Budynek musi być odpowiednio usytuowany względem stron świata, co oznacza, że nie na każdej działce może stanąć – mówi.

Pewna inwestycja

Marcin Kijowski przypomina szacunki, według których domy najmniej „energożerne", czyli zeroenergetyczne i pasywne, kosztują ok. 20–40 proc. więcej od innych. – Ale tylko w Polsce, bo na przykład w Niemczech, gdzie tego typu budownictwo znane jest od dawna i jest bardzo rozwinięte, koszty budowy takich domów są prawie takie same jak zwykłych, może o 10 proc. wyższe – mówi ekspert Nowodworski Estates. – Tyle że tam są gotowe rozwiązania, u nas wciąż to raczkujący rynek. Ale i tak jest taniej niż jeszcze kilka lat temu i będzie jeszcze taniej. Im wyższe ceny energii – a będą wyższe – tym tego typu rozwiązania będą coraz powszechniejsze i tańsze – przekonuje. Dodaje, że metr domu energooszczędnego to koszt rzędu 4–5 tys. zł. – Szacuje się, że statystyczny koszt ogrzewania domu to 60 proc. wszystkich wydatków na jego utrzymanie, a przy rosnących cenach energii rachunek będzie jeszcze większy – mówi Kijowski. – Dlatego warto dołożyć już na etapie budowy, by potem oszczędzać. Nakłady zwrócą się w ciągu siedmiu–dziesięciu lat.

Według Łukasza Browarczyka w Polsce dom energooszczędny nie powinien być droższy od tradycyjnego o więcej niż 5 proc. – Natomiast dom pasywny nawet z certyfikatem nie powinien przekroczyć dodatkowego kosztu o 15 proc. – ocenia. – Realny czas zwrotu inwestycji w dom pasywny z certyfikatem to 10–13 lat. W Niemczech inwestorzy starający się o kredyt na dom pasywny są najpewniejszymi klientami. Taka inwestycja nie jest oceniana przez bank jako ryzykowna – dodaje.

BIG Nieruchomości podaje, że roczny koszt ogrzewania domu pasywnego o powierzchni do 130 mkw. wynosi w Polsce 650–800 zł. – Ogrzewanie domu w technologii tradycyjnej może kosztować 300–500 zł miesięcznie – podaje Browarczyk. – Jednak niskie zużycie energii to niejedyna oszczędność. Najzdrowszym budynkiem jest dom w standardzie pasywnym. Życie w prawidłowo zaprojektowanym i rzetelnie wykonanym budynku pasywnym pozwala zapomnieć o kosztach leczenia przeziębień, alergii, duszności. ©?

Zainteresowanie budownictwem energooszczędnym dynamicznie rośnie. – Polacy chcą mieszkać wygodnie, ale i tanio, nie wydając fortuny na ogrzewanie – podkreśla Marcin Kijowski, ekspert firmy Nowodworski Estates. – Z badań wynika, że na budowę domu energooszczędnego zdecydowałoby się prawie 90 proc. Polaków. Mówiąc „energooszczędny" nie mamy jednak na myśli domów pasywnych czy zeroenergetycznych, czyli o bardzo niskim lub zerowym zapotrzebowaniu na energię, lecz po prostu lepsze ocieplenie ścian, podłogi czy tzw. ciepłe okna. I tego typu domy, o rocznym zapotrzebowaniu energetycznym 45–80 kWh to dziś w Polsce 40–50 proc. rynku – mówi.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu