Przez ostatnie 20 lat ciągle doskonalono prawo budowlane. Za każdym razem cel był podobny: usprawnienie załatwiania formalności, tak by przeciętny Kowalski nie musiał biegać po urzędach. Ale na razie efekty eksperymentów w prawie są mizerrne. Jak się biegało, tak nadal się biega.
Domy na zgłoszenie
Dwa lata temu wprowadzono możliwość budowy na zgłoszenie wolno stojących domów jednorodzinnych, które nie mają wpływu na zagospodarowanie sąsiednich nieruchomości. Dzięki temu miało być szybciej i prościej, bo bez koniecznosci przeprowadzania postępowania administracyjnego i wydania decyzji w sprawie pozwolenia na budowę. Dzięki temu inwestor unikałby ryzyka, że sąsiad będzie protestował i odwoływał się do sądu administracyjnego, a tym samym zablokuje mu budowę. Okazało się jednak, że zmiana furory nie zrobiła.
W ubr. na podstawie pozwoleń na budowę wybudowano 82 852 domy, a na zgłoszenie tylko 5302. Dlaczego budowa domów na zgłoszenie nie jest popularna? Powodów jest wiele. To, co odstręcza inwestorów od skorzystania ze zgłoszenia, to m.in. komplikacje w razie istotnego odstąpienia od projektu budowlanego.
Bardzo często w trakcie budowy domu pojawiają się nowe pomysły co do jego wyglądu. Jeżeli chce się je zrealizować legalnie, trzeba dokonać zmian w projekcie budowlanym. W wypadku domu stawianego na zgłoszenie trzeba uzyskać pozwolenie budowlane i przygotować nowy projekt budowlany. Gdy chodzi o willę stawianą na pozwolenie, wystarczy naniesienie zmian w posiadanym już projekcie budowlanym i jego zatwierdzenie w urzędzie. Dla budującego to bardzo istotne.