Skutki niewłaściwej realizacji albo niewykonania umowy o roboty budowlane mogą być dotkliwe. Mowa o wysokości kar umownych, jakie można nałożyć choćby na wykonawców, którym nie udało się prawidłowo ocenić szans realizacji harmonogramu prac na budowie i popadli w opóźnienie bądź zwłokę.
W 2017 roku sprawy o spory dotyczące kar umownych nie były rzadkością na sądowych wokandach. Kancelaria radcy prawnego Łukasza Mroza, prowadzącego profil „Prawnik na budowie", przygotowała specjalnie dla „Rzeczpospolitej" praktyczny przegląd orzecznictwa w tym zakresie. Poniżej zamieszczamy pierwszą część opracowania. Wyjaśniamy w niej, czym kary umowne są i w jaki sposób winny być formułowane – zdaniem sądów – postanowienia umowne zawierające zapisy dotyczące kar.
- Dla powstania obowiązku zapłaty kary umownej niezbędne jest istnienie skutecznego postanowienia umownego (1) przewidującego obowiązek zapłaty, a także niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania (2). Niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania musi jednocześnie stanowić okoliczność, za którą dłużnik ponosi odpowiedzialność (3). Nie można żądać zapłaty (4) kary umownej, jeśli niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązanie jest efektem zdarzeń, za które dłużnik nie ponosi winy. Ciężar wykazania braku winy (5) spoczywa na dłużniku. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie, z 21.03.2017 r., I ACa 1428/16)
Komentuje radca prawny Łukasz Mróz:
Wyrok jest świetnym wstępem do tematu kar umownych. Wyjaśnia podstawy kodeksowego modelu kar osobom, które widziały je już w negocjowanych przez siebie kontraktach, ale nie miały jeszcze okazji przerabiać ich w praktyce przed sądem.
Wskazuje, co jest potrzebne do powstania obowiązku zapłaty kary (1, 2 i 3), kiedy nie można domagać się jej zapłaty (4) oraz która strona umowy ma obowiązek wykazać przed sądem okoliczności zwalniające z zapłaty (5).