Milcząca radość Putina

Na Kremlu liczą po cichu, że referendum w Wielkiej Brytanii bardzo osłabi Unię Europejską.

Aktualizacja: 22.06.2016 16:59 Publikacja: 21.06.2016 19:04

Milcząca radość Putina

Foto: AFP

Moskwa oficjalnie nie zabiera głosu w sprawie plebiscytu na Wyspach Brytyjskich, ale media nie pozostawiają wątpliwości, po czyjej jest stronie. Na pewno nie po stronie zwolenników zjednoczonej Europy, o czym świadczą liczne reportaże transmitowane w telewizji państwowej Rossija. Bo to właśnie ona jest główną tubą propagandową, która ukazuje priorytety polityki zagranicznej Kremla. Wiele wskazuje na to, że w tych dniach najważniejszym z nich będzie właśnie Brexit.

Rosyjskie rządowe media twierdzą, że „większość Anglików chciałaby opuścić Unię Europejską, ale Bruksela na pewno na to nie pozwoli". Kilka dni temu Rossija podczas programu informacyjnego „Wiesti" wyemitowała materiał poświęcony zabójstwu deputowanej do Izby Gmin Jo Cox. Już w samym tytule „Kryminał z korzyścią polityczną" autorzy reportażu sugerują, że zabójstwo nie było zwykłym przypadkiem.

– Często głośnie zabójstwa polityczne w Wielkiej Brytanii stają się dla kogoś bardzo opłacalne – informuje telewizja. Porównuje morderstwo brytyjskiej deputowanej do zabójstwa szefowej szwedzkiej dyplomacji Anny Lindh, do którego doszło w 2003 roku w Sztokholmie. – Jo Cox opowiadała się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w zjednoczonej Europie. Anna Lindh namawiała Szwedów do ogólnoeuropejskiej waluty – sugerują dziennikarze „Rossii".

Publicysta rządowego dziennika „Rossijskaja Gazieta" Jewgienij Szestakow twierdzi, że „z przykładu Londynu mogą skorzystać również inne kraje Unii Europejskiej". „Brytyjscy politycy pokazali mieszkańcom Unii Europejskiej, co to znaczy prawdziwa, a nie fałszywa demokracja. To poddani Jej Królewskiej Mości przy urnach wybiorą przyszłość państwa" – pisze Szestakow.

– Mam własne zdanie, czy to dobrze czy źle. Wolę jednak o tym teraz nie mówić – powiedział kilka dni temu Władimir Putin. Myśl rosyjskiego prezydenta próbował wyjaśnić były doradca Kremla Gleb Pawłowski. – W Rosji wiele osób wychodzi z założenia, że w porządku światowym nie uwzględnia się zdania Rosji, to dlaczego Rosji ma zależeć na porządku światowym? Putin jest podobnego zdania – mówi „Rzeczpospolitej" Pawłowski.

Z kolei szef prorządowego Instytutu Badań Politycznych w Moskwie Siergiej Markow twierdzi, że po ewentualnym wyjściu Wielkiej Brytanii z UE „stosunki Moskwy z Londynem uległyby zmianie". – Brytyjskie władze, zajęte problemami wewnętrznymi, mniej agresywnie atakowałyby Rosję – przekonuje Markow. – Kluczowe jednak będzie zdanie Amerykanów, którzy poprzez Wielką Brytanię będą chcieli zachować w Unii Europejskich swoje wpływy.

Nieco spokojniejszą retorykę prezentuje wicepremier Arkadij Dworkowicz, który twierdzi, że „Rosji zależy na mocnej Europie". Unikał jednak odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, czy Brexit ułatwi proces zniesienia zachodnich sankcji.

– Zakładam, że chodzi mu o „mocną Europę", która mimo wszystko będzie dogadywała się z Rosją. Anglia do tego układu nie pasuje, ponieważ w Moskwie od lat jest postrzegana jako główny lobbysta amerykańskich interesów w Unii – mówi „Rzeczpospolitej" znany moskiewski analityk Aleksiej Makarkin. – Na Kremlu marzą o Europie od Atlantyku do Władywostoku.

W Kijowie z kolei nie mają złudzeń, że od wyniku referendum zależy również los Ukrainy. – Nasza daleka perspektywa integracji z Unią oddaliłaby się jeszcze bardziej. Trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałaby polityka zagraniczna UE po ewentualnym wyjściu Wielkiej Brytanii, jeżeli już teraz niektóre europejskie kraje robią poważne ustępstwa wobec Rosji – mówi „Rzeczpospolitej" znany kijowski politolog Wołodymyr Fesenko.

Według najnowszych badań międzynarodowego Kijowskiego Instytutu Socjologii aż 49 proc. mieszkańców kraju nad Dnieprem chciałoby być częścią zjednoczonej Europy.

Rosjanom na jedności Europy zależy nieco mniej. Świadczą o tym badania Centrum Lewady, z których wynika, że 65 proc. Rosjan nie martwi ewentualny rozpad Unii Europejskiej.

– Bruksela popełniła błąd, że nie postawiła na europejską integrację Rosji. Świadomie wykluczono nas z tego procesu. Dlatego dzisiaj jedność Europy działa przeciwko Rosji i na Kremlu zdają z tego sprawę – dodaje Pawłowski.

Moskwa oficjalnie nie zabiera głosu w sprawie plebiscytu na Wyspach Brytyjskich, ale media nie pozostawiają wątpliwości, po czyjej jest stronie. Na pewno nie po stronie zwolenników zjednoczonej Europy, o czym świadczą liczne reportaże transmitowane w telewizji państwowej Rossija. Bo to właśnie ona jest główną tubą propagandową, która ukazuje priorytety polityki zagranicznej Kremla. Wiele wskazuje na to, że w tych dniach najważniejszym z nich będzie właśnie Brexit.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786