O tym, czy Izba Gmin będzie w poniedziałek głosować nad umową brexitową, zdecyduje spiker John Bercow - podkreśla BBC.
W związku z nieprzyjęciem 19 października umowy brexitowej przez Izbę Gmin, na mocy tzw. ustawy Hilary'ego Benna z 9 września, Boris Johnson wysłał do Brukseli list z prośbą o przełożenie brexitu. Listu tego jednak nie podpisał tłumacząc, że jest to de facto list brytyjskiego parlamentu.
W drugim, już podpisanym przez siebie liście, Johnson przekonuje, że przełożenie brexitu będzie niekorzystne dla obu stron.
Teraz Johnson deklaruje, że "nie można pozwolić, aby list parlamentu doprowadził do opóźnienia (brexitu) przez parlament".
Brytyjski premier wielokrotnie deklarował, że doprowadzi do brexitu 31 października, nawet, gdyby oznaczało to wyjście z UE bez umowy. W Izbie Gmin nie ma jednak większości popierającej tzw. twardy brexit - stąd przyjęcie przez parlament ustawy Hilary'ego Benna zmuszającej premiera do zwrócenia się do UE z prośbą o przełożenie brexitu w przypadku nieprzyjęcia przez parlament umowy brexitowej.