Boris Johnson powiedział w rozmowie z "The Mail on Sunday", że Wielka Brytania będzie jak dr Robert Bruce Banner, bohater komiksów wydawnictwa Marvel. Banner pod wpływem gniewu zmienia się w Hulka, zielonoskórego humanoidalnego stwora o nadludzkiej sile.

- Banner może być w kajdanach, ale sprowokowany wybucha i uwalnia się - powiedział szef brytyjskiego rządu. - Hulk zawsze uciekał, bez względu na to jak mocno wydawał się być związany - i tak jest z naszym krajem. Wyjdziemy z Unii Europejskiej 31 października, załatwimy to - dodał. - Hulk im bardziej rozjuszony, tym silniejszy - zaznaczył.

Według Johnsona, istnieją znaki świadczące o możliwości zmiany stanowiska UE w sprawie mechanizmu tzw. backstopu, stanowiącego główny punkt sporny między Londynem i Brukselą. Zapisy o backstopie, zawarte w umowie brexitowej wynegocjowanej przez byłą szefową brytyjskiego rządu Theresę May oznaczają tymczasowe pozostanie przez Wielką Brytanię w unii celnej z UE, aby uniknąć odtworzenia regularnej granicy celnej między Irlandią a Irlandią Północną, co stałoby w sprzeczności z postanowieniami tzw. porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku, które zakończyło konflikt w Irlandii Północnej. Boris Johnson domaga się wykreślenia zapisów o backstopie.

Premier powiedział też, że jeśli negocjacje w sprawie nowej umowy brexitowej załamią się, nie poprosi Unii o przełożenie brexitu, do czego zobowiązał go niedawno parlament. Rząd Johnsona ma mieć tajny plan, który pozwoli mu zignorować głos parlamentu w tej sprawie bez łamania prawa. Jak podaje Sky News, eksperci wątpią, by było to możliwe.

W poniedziałek Johnson i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker mają spotkać się na roboczym lunchu. Brytyjski premier wyznał, że wierzy w sukces rozmów. Downing Street oświadczyło jednak, że nie należy się spodziewać, iż spotkanie przyniesie znaczny przełom w negocjacjach brexitowych.

Zgodnie z obowiązującym harmonogramem, Wielka Brytania ma opuścić Unię Europejską 31 października.