Za jego czasów federacje krajowe mogły legalnie uniknąć dyskwalifikacji za doping wpłacając określoną kwotę na konto IWF. Siedzibą tej federacji był Budapeszt, by mógł rozdawać karty z domu.

Kres karierze Ajana położył dopiero reportaż niemieckiej telewizji ARD pokazujący jego nadużycia, m.in. to, że pieniądze, które IWF dostawała od MKOl Węgier przekazywał na konto w Szwajcarii, nad którym jedynie on miał kontrolę, a najlepsi ciężarowcy byli za łapówki chronieni przed dopingowymi kontrolami.

Tymczasowa szefowa IWF Amerykanka Ursula Papandrea cytowana przez dziennik „L,Equipe” powiedziała, że gdy tylko rygory związane z koronawirusem zostaną złagodzone, nowe pokolenia działaczy zacznie budować nowe podnoszenie ciężarów.