#RZECZoBIZNESIE: Sławomir Huczała: Nadchodzi boom na dronoidy

Czekamy na przepisy dotyczące „U-space" i to jest moment na boom – mówi Sławomir Huczała, wynalazca, konstruktor dronów i właściciel firmy Spartaqs, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 28.12.2018 12:35 Publikacja: 28.12.2018 12:01

#RZECZoBIZNESIE: Sławomir Huczała: Nadchodzi boom na dronoidy

Foto: tv.rp.pl

Gość przyznał, że dronoidy to słowo, które wymyślił, żeby określić urządzenie, które produkuje.

- Dronami dzisiaj nazywamy zabawki jak i amerykańskie Predatory strzelające rakietami. Jak można używać tej samej nazwy do zupełnie różnych urządzeń? - pytał Huczała.

- My produkujemy zautomatyzowane roboty wykonujące misje autonomicznie na lądzie, w powietrzu i pod wodą. Nazwaliśmy je dronoidami. Urządzenie ma funkcjonować samodzielnie, gdzie nie jest potrzebny wyszkolony operator – tłumaczył.

Huczała zaznaczył, że obecnie najbardziej popularne drony to latające kamery. - Ten rynek będzie się zwiększał – ocenił.

- 75 proc. rynku to drony sprzedawane najróżniejszym służbom. One zdecydowanie ułatwiają pracę – dodał.

Zauważył, że drony wchodzą ekspansywnie na rynek rolniczy. - Agrodrony służą do np. oceny stanu plonów – mówił.

Grupa Spartaqs składa się z kilku firm, ale firma matka jest biurem konstrukcyjnym.

- Zajmujemy się realizowaniem projektów własnych i zleconych. Okazało się, że mamy kompetencje do tworzenia dronoidów i zaczęliśmy to robić - stwierdził Huczała.

- Nasze dzisiejsze drony są przygotowane pod rynek służb niemundurowych. Ten rynek potrzebuje teraz dużo tego sprzętu. Chodzi o służby porządkowe, ochrony czy ratunkowe – tłumaczył.

Gość podkreślił, że nasze prawo jest najlepsze w Europie jeśli chodzi o drony i dostosowanie się do realiów. - Jesteśmy liderami na rynku. Czekamy na przepisy dotyczące „U-space" i to jest moment na boom. Kiedy miasta dostaną nad sobą przestrzeń do 150 metrów, wejdą w nią dronoidy i zacznie się boom na rynku – prognozował.

Huczała zaznaczył, że jego firma to nie sklep z dronami.

- Staramy się sprzedać technologię. Rozmawiamy z kilkoma partnerami, ale cały czas mam nadzieję, że zanim coś sprzedamy do Izraela czy USA, to ktoś to kupi w Polsce. Wolałbym to widzieć na naszym niebie – podkreślił gość.

- Będąc na targach Dubaju mieliśmy ogromne zainteresowanie. Mielibyśmy dzisiaj zupełnie inne realia, gdybyśmy mieli partnera z Arabii Saudyjskiej, który był zainteresowany zaangażowaniem gigantycznych środków w nasze technologie. Warunek był taki, że fabryka musi powstać w Arabii Saudyjskiej – wspominał.

- A ja chciałbym fabrykę w Polsce. Tutaj są ludzie, którzy potrzebują takiej pracy – dodał.

Huczała tłumaczył, że jego dronoidy od podstaw są robione pod konkretne zadanie i są projektowane od zera w kraju. - Projektujemy nawet włókno węglowe z którego są wykonane – zaznaczył.

Gość przyznał, że dronoidy to słowo, które wymyślił, żeby określić urządzenie, które produkuje.

- Dronami dzisiaj nazywamy zabawki jak i amerykańskie Predatory strzelające rakietami. Jak można używać tej samej nazwy do zupełnie różnych urządzeń? - pytał Huczała.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika