Minister zdrowia Łukasz Szumowski nie jest w tej chwili w stanie potwierdzić tej daty. Podkreśla jedynie, że ochrona granic dużo daje.
Czyli jedyny pewnik to urlop w kraju. Na ile taki stan utrzyma się po 15 czerwca, kiedy władze mają ogłosić decyzje ws. otwarcia granic i przywrócenia ruchu lotniczego, pozostaje zagadką. Dzisiaj wiadomo jedynie, że LOT, który od 1 czerwca uruchomił rejsy krajowe z Warszawy do ośmiu miast oraz z Krakowa do Gdańska, od 20 czerwca doda jeszcze dwa – z Rzeszowa do Gdańska i z Krakowa do Szyman. Czyli na wyjazd zagraniczny jeszcze w czerwcu nie ma co liczyć.
– Chaotyczne, niespójne i opóźnione komunikaty dotyczące luzowania restrykcji, w tym otwierania granic, spowodowały, że turyści poza rezerwowaniem wakacji w Polsce w zasadzie wstrzymali się w ostatnim miesiącu z kupowaniem wyjazdów zagranicznych – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor generalny na rynek polski w Travelplanet.pl.
Nowe rezerwacje zagraniczne są śladowe, a rezerwacje wakacji w Polsce również dalekie od rozmiarów, które mogłyby zrekompensować zapaść biur podróży. Jeśli się zdarzają, to raczej na późną jesień. A z tych, które zostały złożone przed wybuchem epidemii Covid-19, czyli od września 2019 r., i wciąż obowiązują na dziś – bo nie wszyscy zdecydowali się wycofać z wyjazdów – największy odsetek (26 proc. klientów biur podróży) planuje letni wypoczynek w Turcji i Grecji (19 proc.). Na trzecim miejscu jest Bułgaria (17 proc.), za nią plasuje się Hiszpania (8,5 proc.), a pierwszą piątkę zamyka Egipt (8 proc.).
– W maju w zasadzie nie było rezerwacji wakacji zagranicznych. Naszym zdaniem wstrzymywanie się z decyzjami spowodowały sprzeczne komunikaty władz. Natomiast informacje o otwieraniu się kolejnych krajów na przyjazdy turystów z zagranicy, szczegółowe informacje o zabezpieczeniach sanitarnych letniego wypoczynku w hotelach, restauracjach, na plażach, muzeach itp. są bezwartościowe dla turystów, którzy nie mają w zasadzie możliwości dotarcia do wakacyjnych obiektów – podkreśla Radosław Damasiewicz. A jeśli komuś udałoby się w jakiś sposób tam dostać, po powrocie, w myśl wciąż obowiązujących przepisów, czeka go dwutygodniowa kwarantanna.