Franak Wiaczorka, doradca Swiatłany Cichanouskiej: Latem Łukaszenki już nie będzie

Białoruska rewolucja zaskoczyła Rosję i Zachód – mówi Franak Wiaczorka, doradca Swiatłany Ciachnouskiej ds. międzynarodowych, dziennikarz Radia Swoboda i Biełsatu.

Aktualizacja: 22.10.2020 06:14 Publikacja: 21.10.2020 18:21

Franak Wiaczorka i Swiatłana Cichanouska w otwartym niedawno warszawskim Centrum Białoruskiej Solida

Franak Wiaczorka i Swiatłana Cichanouska w otwartym niedawno warszawskim Centrum Białoruskiej Solidarności

Foto: Biuro Swiatłany Cichanouskiej

Jak się towarzyszy Swiatłanie Cichanouskiej podczas spotkań z przywódcami Europy? To spore wyzwanie dla dziennikarza i opozycjonisty, bo nie miał pan żadnego doświadczenia dyplomatycznego.

Dla mnie to całkiem nowe doświadczenie, z bardzo wąskim gronem musimy pełnić funkcję ministerstwa spraw zagranicznych, tworzyć politykę zagraniczną Białorusi. Te wszystkie wizyty mają charakter wizyt państwowych, jest przyjmowana jak przywódca kraju. Podczas spotkania z Merkel mieliśmy kolumnę samochodów, obowiązywał protokół dyplomatyczny. Natomiast podczas spotkania z Macronem francuski przywódca był w towarzystwie szefów kluczowych resortów, najważniejszych ludzi we Francji. Rozmawialiśmy 30 minut. Na Słowacji towarzyszyło nam osiem samochodów lokalnej policji. Nie jesteśmy obeznani w świecie polityczno-dyplomatycznym. To trudne, bo trzeba się dopasowywać do zasad. A przecież jestem rewolucjonistą, a Swiatłana politykiem dopiero od trzech miesięcy.

Ale czy z tych spotkań wynika coś namacalnego?

Chodzi o miliony dolarów, które idą na wsparcie represjonowanych. Chodzi o ogromną pomoc humanitarną, korytarze humanitarne dla rannych. Najważniejsze, że zdobywamy kontakty dla nowej Białorusi.

Donald Trump nie zaprosił liderki białoruskiej opozycji?

Myślę, że dla Trumpa Białoruś nie jest priorytetem. Ma doradców, którzy nigdy nie byli związani z tematyką białoruską. To nie oznacza, że popiera dyktaturę Łukaszenki, po prostu nikt go tym tematem nie zainteresował. Powinniśmy planować podróż do USA i spotkanie Swiatłany, jeżeli nie z prezydentem, to choćby z Kongresem, który zawsze popierał demokratyczne dążenia Białorusinów. Na razie nie mamy prawie żadnego kontaktu z USA.

Kto finansuje Cichanouską i jej doradców?

Mamy dwa piętra w centrum biznesowym Wilna, udostępnił je nieodpłatnie jeden przedsiębiorca litewski. Pracuje tu ponad 80 osób z kilku fundacji działających na rzecz pomocy represjonowanym, centra socjologiczne oraz wolontariusze. Mają własne odrębne finanse. W sztabie Cichanouskiej jest 14 osób, na razie nie mamy wynagrodzeń. Mamy jedynie własne środki. Wszystkie zagraniczne wyjazdy, w tym samochody, ochronę, przeloty i zakwaterowanie sponsoruje strona zapraszająca. Litwa z kolei zapewnia Swiatłanie ochronę.

Ale w białoruskich i rosyjskich rządowych mediach można usłyszeć, że jesteście sterowani przez Zachód i próbujecie przeprowadzić rewolucję kolorową na Białorusi.

Swiatłana nie ogląda tych mediów, otrzymuje jedynie przegląd. Ona bardziej się przyjmuje komentarzami Białorusinów w sieciach społecznościowych, jeżeli piszą coś złośliwego. Nie ma żadnych sił, które by nami sterowały. Nikogo takiego z Zachodu, kto planowałby, czy uczestniczyłby, w tej rewolucji nie było i nie ma. Rewolucja wszystkich zaskoczyła: Łukaszenkę, Rosję, Zachód i nawet Białorusinów.

We wtorek Cichanouska po raz drugi zawitała do Warszawy. Jaką rolę Polska odgrywa w rewolucji na Białorusi?

Białoruskiej rewolucji mogłoby nie być, gdyby nie wieloletnie programy pomocowe Polski dla społeczeństwa obywatelskiego, takie jak Program Kalinowskiego oraz wsparcia niezależnych mediów, w tym telewizji Biełsat. To, co Warszawa popierała przez wiele lat, zaowocowało teraz. Ludzie, którzy ukończyli studia w Polsce w ramach Programu Kalinowskiego, powrócili na Białoruś i dzisiaj wychodzą na ulice, a Biełsat stał się głównym źródłem informacji o protestach w warunkach wyłączenia internetu. Gdy dojdzie do transformacji naszego kraju i Białoruś będzie balansować pomiędzy Polską a Rosją, dążąc do neutralności, Polska pozostanie dla nas jednym z najważniejszych politycznych i gospodarczych partnerów.

Cichanouska od początku kampanii unikała i nadal unika jednoznacznych deklaracji geopolitycznych.

To nie jest priorytet, dla Białorusinów najważniejszym celem jest powstrzymanie przemocy i obalenie Łukaszenki. To zjednoczyło Białorusinów, a nie prozachodnie czy prorosyjskie nastroje. Cichanouska jednoczy wszystkich, dla wszystkich ma otwarte drzwi, jeżeli człowiek popiera wolność. To jest jej zaleta, przyciąga do siebie. Jeżeliby zaczęłaby mówić o priorytetach polityki zagranicznej, straciłaby poparcie i zaczęłaby dzielić społeczeństwo. Białoruś powinna być neutralna.

To znana strategia wyborcza. Ale gdy zostanie przywódcą kraju, będzie musiała się zmierzyć z rzeczywistością. A rzeczywistość jest taka, że Białoruś jest częścią Państwa Związkowego i najważniejszym sojusznikiem militarnym Rosji.

W okresie przejściowym nie będzie się ruszało umów i porozumień międzynarodowych. Odbędą się wybory i będziemy mieli demokratycznie wybranego prezydenta i parlament, polityka zagraniczna będzie prerogatywą nowych władz. Nie wierzę w szybkie odwrócenie się Białorusi na Zachód, zwłaszcza że wielu się rozczarowało Unią Europejską, jej bezradnością, powolnością i nieskutecznością. Białorusini o wiele pozytywniej patrzą na jakieś regionalne sojusze gospodarcze z sąsiadami niż wstąpienie do UE. Z Rosją tak czy inaczej pozostaną mocne związki gospodarcze, bo tego chcą ludzie. Białorusini chcą przyjaźnić się z Rosją, ale nie w ramach jednego państwa.

A nie obawia się pan, że Rosja przeprowadzi na Białorusi własną rewolucję, bez Cichanouskiej?

Nie mają tam własnej siły politycznej, przez wiele lat inwestowali w Łukaszenkę. Mogą kupić media i stworzyć partię, ale po ostatnich wydarzeniach nie będą mieli już kontrolnego pakietu akcji na Białorusi. W demokratycznej Białorusi zawsze będą prorosyjskie siły i nic z tym nie zrobimy. Ale nie możemy dopuścić rewanżu antybiałoruskich i antyniepodległościowych sił, więc jak najszybciej powinniśmy przeprowadzić wolne wybory.

25 października upływa termin ultimatum, które Cichanouska postawiła Łukaszence. Odejdzie?

Myślę, że latem następnego roku Łukaszenko już nie będzie rządził Białorusią. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i już wiosną będziemy rozmawiać o nowych wyborach prezydenckich. Będą nowe partie i nowy parlament.

A kiedy liderka opozycji wróci na Białoruś?

Jej powrót jest omawiamy codziennie. Nie wiemy, czy to będzie huczne przekroczenie granicy pieszo, czy przyjedzie pociągiem i zostanie przywitana przez tłum zwolenników. Ale Cichanouska powróci na Białoruś.

Przed tym jak Łukaszenko odejdzie, czy już po wszystkim?

Myślę, że przed tym. Jak tylko zaczną uwalniać wszystkich więźniów politycznych, wtedy powrócą wszyscy.

Jak się towarzyszy Swiatłanie Cichanouskiej podczas spotkań z przywódcami Europy? To spore wyzwanie dla dziennikarza i opozycjonisty, bo nie miał pan żadnego doświadczenia dyplomatycznego.

Dla mnie to całkiem nowe doświadczenie, z bardzo wąskim gronem musimy pełnić funkcję ministerstwa spraw zagranicznych, tworzyć politykę zagraniczną Białorusi. Te wszystkie wizyty mają charakter wizyt państwowych, jest przyjmowana jak przywódca kraju. Podczas spotkania z Merkel mieliśmy kolumnę samochodów, obowiązywał protokół dyplomatyczny. Natomiast podczas spotkania z Macronem francuski przywódca był w towarzystwie szefów kluczowych resortów, najważniejszych ludzi we Francji. Rozmawialiśmy 30 minut. Na Słowacji towarzyszyło nam osiem samochodów lokalnej policji. Nie jesteśmy obeznani w świecie polityczno-dyplomatycznym. To trudne, bo trzeba się dopasowywać do zasad. A przecież jestem rewolucjonistą, a Swiatłana politykiem dopiero od trzech miesięcy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788